Page 104 - 24_LiryDram_2019
P. 104
Oto gałązki drutów tworzą od napięcia splot najwyższego piękna.
Na jednej z nich omal nie przysiadł skowronek.
Wkrótce na dany znak
cały las po naszemu się rozszumi
i zaświergocze przejmująco elektroniką.
Wreszcie tryptyk Ten obraz, składający się z części wierszowanej, prozy poetyc- kiej, kończący się dramatycznym dialogiem ZIEMI, POWIETRZA i POETY:
[...] ZIEMIA
Wyrzucę cię na brzeg cuchnącej rzeki, w której uganiałeś się za zwinnymi rybami. Nie ma już ryb! Na próżno wysilasz pamięć.
POWIETRZE
Scementuję Twą obecność w bryłę. Nagą i bezbronną. Wystawioną na mściwą chło- stę tysięcy oczu.
POETA (reasumuje)
Ten obraz zachodzi patyną i rdzą. Spęka- ny, rozpada się... Kruszy jak grudy czasu.
Pod koniec roku 1985, owładnięty bez- radnością podejmowanych przez pań- stwo konwulsyjnych prób zaradczych, zawarłem w Elegii na śmierć Puszczy Jodłowej obraz ekologicznej nieomal ka- tastrofy:
Na Świętym Krzyżu sabat pyłów i dymów. [...]
Nadajnik ochrypłym od korozji głosem obwieszcza głuchy jęk jodeł i buków, sosen i dębów. [...]
Krzyżową drogą ku stacji ostatniej broczą usychając
kikuty jodeł, buków, sosen, dębów. Pod niebem z pyłów i dymów już tylko gęstwi się niezmierzony ludzki las.
Na szczęście puszcza po pewnym czasie si- łami samej natury podźwignęła się.
Takiego szczęśliwego obrotu spraw – zago- jenia ran i odbudowy nadwątlonych tkanek – może nie doczekać trzebiona dla doraź- nych korzyści (tj. szybkiego wzbogacenia się hodowców bydła na uzyskanych z masowej wycinki połaciach upraw) puszcza amazoń- ska, wytwarzająca dla naszego globu jed- ną piątą nieodzownego tlenu. Pisze o tym w wierszu Tygrys dołączająca do grona eko- poetów Uta Przyboś:
Z naszego życia uchodzą gatunki, już nie będzie gibkiego piękna, płowych ciał, drapieżnych przyczajeń, wiotkości kolorów. W naszym świecie już całkiem serio grożą bombą atomową. [...]
Na ziemię padają drzewa Amazonii, morświny już raczej bez szans.
Poeci wciąż prześcielają.
W Wielki Tydzień, krążą drogi krzyżowe. W nich tylko gwóźdź jest niewinny, Martwe drzewo wynosi zwycięstwo.
Równie pomyślnego rozwiązania mogą nie doczekać zanieczyszczone plastikiem ryby rzek, mórz i oceanów (alarmuję o tej bole- snej sprawie wierszem sarkastycznie ironicz- nym Witamy w (nie)zgodnej rodzinie plasti- kowców):
By pojąć niezmierzone akweny, już nie musimy się uczyć
102 LiryDram lipiec–wrzesień 2019