Page 120 - 24_LiryDram_2019
P. 120
Złoty karaś
ateusz Bolechowski
M
– Tam, pod lasem, przy starej ce- gielni, były kiedyś kubiki – po- wiedział przy jakiejś okazji tato. Kubiki, czyli małe sadzawki po wyrobiskach gliny. Nazwa wzięła się od metrów sześciennych, którymi mierzono wydobywaną glinę. Zain- trygowała mnie ta krótka wypowiedź, więc postanowiłem znaleźć stawiki. Od domu to były jakieś dwa kilometry drogi. Przez pola
i przecinające je zagajniki, w których we wrześniu można było nazbierać czerwo- nych kozaków. Czasem tam chodziłem, na grzyby albo obserwować ptaki. Ale tak da- leko nigdy nie zaszedłem. Tym razem wzią- łem się na odwagę. Czerwone robaki w sło- iku po majonezie kieleckim, ruski teleskop, kupiony za komunijne pieniądze (tyle je wi- działem) na ramię i w drogę. Nikomu nic
118 LiryDram lipiec–wrzesień 2019