Page 118 - 24_LiryDram_2019
P. 118
Karol Kowalski
Brak wyroku
patrzę jak się skradasz weno nikczemna
na nic cierpliwość
gdy milczysz spryciulo na nic ton wysoki
gdy machasz zza okna
pod sąd ją! – pomysł ciekawy
być może wtedy oskarżysz kogoś wreszcie
Indeks lasu
wygnali mnie gdzieś z indeksu trzeciej strony
zawiadomili
zwykłym listem
o niezapłaconym rachunku za sen w lesie
nie przypominam sobie żebym ingerował
ale zapłacę
tylko zróbcie to szybko zanim sam
sięgnę po pióro
Karol Kowalski
Zabawa w kody pocztowe
Wydawnictwo SIGNO Kraków 2019
116 LiryDram
lipiec–wrzesień 2019
Czy zatem poeta mówi do siebie i jest to w ta- kim razie zapisany monolog wewnętrzny jako przebieg myśli? Rozmyślając dalej, dochodzi do paradoksalnego odkrycia:
czy mógłbym wtedy po prostu pisać kreśląc litery
na znak spełnienia?
Czy możemy zatem po lekturze tego utworu z całkowitą pewnością stwierdzić, jakie są in- tencje podmiotu lirycznego? Jeśli potraktować tę ledwo zarysowaną wyobrażoną sytuację liryczną, re eksyjną w ogólnej wymowie, o pogodnym nastroju, bez pokpiwania z siebie jako poety w poincie, to niewątpliwie należy uznać, że zdaniem Karola Kowalskiego poetą jest się mimo wszystko: w duszy, w umyśle, w nastawieniu do życia, a rozpoetyzowanie to