Page 111 - 20_LiryDram_2018
P. 111

A jednak ochrzczony wielkim imieniem mógłbym spodziewać się uwagi,
nie bacząc na wykrój twarzy, wzrost i strój, lecz na to tylko, że mnie obnosi.
Dokąd doprowadzi już wytyczony trakt, czy rozróżnisz wizerunki twarzy
odbite w spokojnych morzach na krańcu, do którego podąża nasza armia?
Mnie jednak niesie duch niespokojny,
na głowę kładę wawrzyn i len rozkwitający błękitem, aby następną pieśń wysnuć, kto rozpozna jej imię.
Zatrzymam się, to pewne, na jasnym wzgórzu lub jako less w ciemnej dolinie,
i przejdziesz po mnie albo tylko przepłyniesz wiosłem zostawiając wir.
Magdalena Węgrzynowicz-Plichta Plażowicze
niemi zdobywcy świata wędrują bez mapy i planu
lądują swobodnie bez lęku gdzie rzuci ich los łaskawy
drobne patyczki leciutkie piórka (teraz wszystkie zbyteczne
a wcześniej jakże niezbędne)
z gorącym powiewem na plaży
wirują raz bliżej raz dalej wpadają w morskie fale
wynurzają się z pluskiem na piaszczysty brzeg
raz dwa schną na słońcu żeby znów tańczyć z wiatrem do utraty tchu
lipiec–wrzesień 2018
LiryDram 109


































































































   109   110   111   112   113