Page 112 - 20_LiryDram_2018
P. 112

110 LiryDram
lipiec–wrzesień 2018
Kalina Izabela Zioła
Śniadanie pod wieżą Eif a
w cieniu ażurowej wieży napełniasz smukłe kieliszki szampan śmieje się perliście zupełnie jak my
słodki zapach croissantów kusi zgłodniałe ptaki rzucam im garść okruchów – niech one też mają święto
to nasze śniadanie na trawie trochę inne niż na obrazie Maneta choć może też ktoś mógłby
nas dzisiaj namalować
moja różowa sukienka przywabia natrętne Cyganki i sprzedawców pamiątek
powietrze drży od upału a słońce spija z trawy ostatnie musujące krople
jeszcze łyk cafe latte i możemy wyruszać
Paryż czeka
Ewa Zelenay osobni
jesteśmy tacy osobni
pomiędzy nami
tyle rozpędzonego świata
tyle obcych kobiet i mężczyzn
dzieci, przyjaciół i nieprzyjaciół
tyle świateł i mgieł, wschodów i zachodów słońca wiatrów szalonych, burz i niebezpiecznych tornad tyle spraw zwykłych, codziennych i niecodziennych


































































































   110   111   112   113   114