Page 55 - ITReseller_lipiec 2015
P. 55

szarości, żeby oko ludzkie widziało je w sposób liniowy. Ma to ogromne znaczenie przy ocenie diagnostycznej, ponieważ każ- dy z wyświetlonych poziomów szarości może być elementem związanym ze zmianą chorobową u pacjenta. Dlatego każdy monitor medyczny dla radiologii musi być zgodny z tym stan- dardem. Gwoli zaspokojenia ciekawości – standardowo ludzkie oko (osoby, która nie pracuje przez cały czas z obrazami czar- no-białymi) jest w stanie rozróżnić około 256 odcieni szarości. Radiolog pracujący przez lata z obrazami czarno-białymi potrafi rozróżniać 400–600 odcieni. Przyjmuje się zatem, że dobry mo- nitor diagnostyczny powinien móc odzwierciedlić przynajmniej 1023 odcienie szarości.
Specyficzną grupę stanowią monitory stosowane w salach ope- racyjnych, które są w stanie przekazywać informacje z kamer używanych w różnego rodzaju endoskopiach, laparoskopiach, czyli generalnie w przekazywaniu obrazu z kamery śródopera- cyjnej skierowanej na pole zabiegowe. Zaletą tej technologii jest możliwość bezpośredniego przekazywania studentom medycy- ny ciekawego z punktu medycznego zabiegu (nie stwarzając za- grożenia przypadkowego zarażenia operowanego pacjenta na sali operacyjnej), gdy obserwują wydarzenie na sali wykładowej, oraz możliwość nagrywania zabiegów w celach edukacyjnych czy naukowych. Tego typu technika pozwala także na przesyła- nie obrazu z zabiegu na przykład do konsultanta w celu wykona- nia zdalnej porady dla ośrodka oddalonego o kilkaset czy nawet tysiące kilometrów od danego miejsca albo w przypadkach po- kazów nowatorskich operacji na świecie.
Monitor medyczny i standardowy do pracy biurowej czy gier, używany na co dzień do peceta, to dwa różne urządzenia. Ten drugi ma zazwyczaj krzywą charakterystyki gamma 2,2, więc nie jest w stanie odtworzyć liniowo ciemnej części przejść to- nalnych w charakterystyce DICOM, co oczywiście skutkowało- by tym, że ze względu na odzwierciedlenie narządów czy cho- rej tkanki u pacjenta właśnie w ciemnej część zdjęcia lekarz nie byłby w stanie postawić żadnej rozsądnej diagnozy. Tymczasem to właśnie ta ciemna część umożliwia odpowiednie zobrazowa- nie zdrowych bądź chorych tkanek. Dlatego używając zwykłych monitorów, nie moglibyśmy dostrzec zmian chorobowych.
Rozdzielczość, jasność...
Inną niezmiernie istotną cechą jest rozdzielczość. Dla obrazów z prostych urządzeń, typu endoskopia, fluoroskopia czy angio- grafia, są to rozdzielczości rzędu 512×512 albo 1024×1024 pik- sele. Natomiast w przypadku obrazów w radiologii klasycznej mówimy o rozdzielczościach rzędu 2–3 milionów pikseli, zaś mammograficznych – minimum 5 milionów pikseli.
– Coraz częściej używane są monitory multimodalne o rozdziel- czości 6–8 milionów pikseli, żeby można było porównać kilka badań z różnych urządzeń, na przykład tomografię i ultrasono- grafię tego samego organu, a jednocześnie wykonać rekon- strukcje 3D/4D danego obrazu, żeby szybciej wyłapać chorą część organizmu – zwraca uwagę Jan Siwek. – Obecnie wyko- nuje się kilkaset, a nawet kilka tysięcy przekrojów tkanki pacjen- ta w tomografii wielorzędowej. Trudno sobie wyobrazić, by le- karz przeglądał kilka tysięcy pojedynczych przekrojów. Szuka- jąc np. guza mózgu czy tętniaka, musi mieć możliwość szybkie- go zorientowania się, w którym miejscu organizmu znajduje się jednostka chorobowa. Dlatego wykorzystuje się właśnie rekon- strukcje 3D. Następnie na zdjęciach monochromatycznych na- stępuje dokładny opis zdiagnozowanej choroby.
Ważna jest też jasność, ponieważ obrazy muszą mieć odpo- wiednią dynamikę i kontrast. Mówi się także o długoterminowej stabilności. Jeśli bowiem na monitorze porównuje się zdjęcie sprzed dwóch lat, a urządzenie nie ma stabilnych parametrów, to obraz zostanie wyświetlony zupełnie inaczej niż poprzednio, co oznaczałoby różne diagnozy dla tego samego zdjęcia RTG. Istotna jest też szybkość dochodzenia do zdolności diagno- stycznej stacji opisowej. Każdy monitor wymaga czasu na roz- grzanie się, żeby mógł wyświetlać badanie RTG zgodnie z okre- ślonymi standardami. Monitory medyczne mają narzucone ści- słe ograniczenia jeżeli chodzi o uzyskanie tej zdolności – oko- ło kilkudziesięciu sekund, np. 90 sekund. Trudno sobie przecież wyobrazić sytuację, gdy w izbie przyjęć lekarz mówi pacjentowi: proszę 5 minut poczekać na diagnozę, gdyż monitor się jeszcze nie rozgrzał i źle odtwarza badanie.
Z drugiej strony monitory medyczne powinny być co jakiś czas (od 6 miesięcy do roku) sprawdzane i kalibrowane, aby zawsze spełniały ścisłe standardy. Ważną kwestią jest pełna świadomość osoby, która w placówce odpowiada za sprzęt. Nie ulega przy tym wątpliwości, że jeśli inwestuje się w odpowiednie urządze- nia badawcze (tomografia, rezonans), możliwość ich efektywne- go wykorzystania zależy od jakości całego toru wizyjnego. Pró- ba wprowadzania jakichkolwiek oszczędności prowadzi zwykle do utraty korzyści z całej inwestycji.
Nie wolno oszczędzać
Dlatego między innymi nie warto oszczędzać na monitorach. Wybierając tomograf za kilka milionów złotych, nie wolno oszczędzać paru tysięcy na monitorze diagnostycznym. Może to bowiem oznaczać wyłącznie dodatkowe koszty w przyszło- ści. Trzeba od początku dokładnie analizować, jakie są możli- wości, potrzeby, a jakie korzyści.
Monitory medyczne nie są tanie. Najwyższa jakość wiąże się oczywiście z wysokimi cenami. Zaczynają się one od kilku tysię- cy złotych, gdyż ich produkcja jest bardzo wymagająca, a kon- trole jakości w fabryce nie dopuszczają złej jakości.
Jeżeli monitor ma być wykorzystywany w izbie przyjęć, czyli 24 godziny na dobę, należy wybrać urządzenie medyczne z dłuż- szą gwarancją, które zapewni stabilną pracę w długim okresie. Niestety, czasami zdarzają się błędy. Na przykład ze względu na fantastyczne odwzorowanie kolorów ktoś próbuje zastosować graficzne monitory Macintosha. Do czego? Na pewno nie do prawidłowej oceny badania radiologicznego, dlatego że one się do tego akurat nie nadają. W szpitalach niezbędne są monitory
Nikt nie chciałby, żeby
jego najbliżsi zostali źle zdiagnozowani tylko dlatego, że monitor na stacji lekarskiej w szpitalu był nieodpowiedniej klasy lub nieprawidłowo dobrany – twierdzi Jan Siwek, dyrektor działu medycznego w firmie Alstor.
nr 11-12 (269–270) • lipiec–sierpień 2015
Cyfrowa Polska • iT Reseller 55
» CYFROWA POLSKA


































































































   53   54   55   56   57