Page 52 - 23_LiryDram_2019
P. 52

Poezja jest przestrzenią głębokiego namy- słu, sposobem na ćwiczenie wyobraźni... mogłabym ciągnąć dalej. Nie mam pojęcia, czy ma szansę tra ć do szerokiego kręgu młodych ludzi, ale też nie miałam nigdy ta- kich aspiracji. Sądzę, że tak, może nie mo- ja poezja, z uwagi na to, że mnie interesuje zniuansowana praca z językiem, a to chyba nigdy nie interesowało szerokich rzesz czy- telników, ale są przecież poeci i poetki nie- zwykle popularni!
Czy jest pani bliska twórczość Wisławy Szymborskiej? W jakich obszarach?
– Bardzo lubię ironię Szymborskiej, jej skromność, a także fakt, że interesuje się światem pozaludzkim. Szanuję jej zgodę na przemijanie, na własną kruchość. Cenię wiele jej wierszy. Jeśli jednak chodzi o po- etykę, wydaje mi się, że zmierzam w innym kierunku.
Wiele z pani wierszy opisuje relacje między człowiekiem a przyrodą. Czy czuje się pani współczesną reprezentantką polskiej ekopo- etyki? Czy może pani wymienić ważniejszych przedstawicieli tego nurtu na świecie?
– Nie, nie czuję się reprezentantką żadne- go nurtu. Interesuje mnie ekopoetyka rozu- miana etymologicznie (jako „tworzenie do- mu”) i jako przestrzeń re eksji na temat re- lacji między wyobraźnią a materią, językiem a ziemią. Interesuje mnie poezja jako prze- strzeń (niejedyna) praktykowania tak rozu- mianej ekopoetyki. To temat pojawiający się u wielu poetów i poetek zwłaszcza w obsza- rze języka angielskiego. Wymienię tych, któ- rzy są mi szczególnie bliscy, a u których te- mat więcej-niż-ludzkiej przyrody pojawia się szczególnie wyraźnie: Forrest Gander,
Brenda Hillman, Jane Hirsch eld, a wcze- śniej Lorine Niedecker, Charles Olson, Wil- liam Carlos Williams, Adrianne Rich.
Czy pani zaangażowanie w ochronę przy- rody i ekologię ma swoje źródło w dzieciń- stwie i w miejscu z nim związanym – wsi nieopodal Serocka?
– Odpowiem pytaniem: czy zainteresowanie ekologią w momencie, kiedy właśnie się do- wiedzieliśmy, że milionowi gatunków istot żywych grozi wyginięcie, jest czymś tak eks- centrycznym, iż trzeba się z niego tłuma- czyć? Sądzę, że to raczej osoby niezainte- resowane ekologią należałoby zapytać: jak to możliwe? Skąd bierze się ta obojętność? Nie trzeba pochodzić ze wsi, żeby rozumieć, co się dzieje ze światem wokół nas. Miejskie ekologie to bardzo ciekawa, przyszłościo- wa przestrzeń namysłu, bo ludzie powinni mieszkać w nowoczesnych, ekologicznych miastach i te resztki dzikiej przyrody, która jeszcze istnieje, zostawić istotom udręczo- nym przez naszą cywilizację.
Czy pani zdaniem ekspansywna i niszczy- cielska polityka człowieka może dopro- wadzić do sytuacji, w której tylko wirusy i bakterie przetrwają?
– Nie. Myślę, że przetrwają rośliny i z pew- nością wiele innych organizmów też. Wcale nie jestem pewna, czy ludzie wyginą, nato- miast bardzo boję się wojen – o wodę, o je- dzenie.
Czy zgadza się pani ze stwierdzeniem, że za brak szacunku do świata przyrody odpo- wiada współczesny ograniczony bezpośred- ni kontakt człowieka z przyrodą i tendencje istnienia oraz działania głównie w świecie
50 LiryDram kwiecień–czerwiec 2019


































































































   50   51   52   53   54