Page 49 - ITReseller_wrzesien-2015
P. 49
» MATERIAŁY EKSPLOATACYJNE
ActiveJet ucieka konkurentom Pożegnałem się z drukarką kilka domowe spokojnie poradzą sobie bez miesięcy temu. Urządzenie wylą- drukarek, o tyle producentów sprzętu
Rozstanie z drukarką
Wojciech Urbanek
Kiedyś jeden z menedżerów powiedział, że rynek materiałów eksploatacyjnych to prawdziwa dżungla, w której trzeba umiejętnie się poruszać. Niestety, wielu graczy zaplątało się w liany i nie ma pomysłu, jak się z nich wydostać.
dowało w piwnicy, zaś szanse, że
oraz dostawców zamienników nie stać na to, aby całkowicie odpuścić sobie ry- nek odbiorców indywidualnych. Ale jak ich zatrzymać?
Powrót do przeszłości?
Drukarki swego czasu były hołubione przez domowników. Na półkach skle- powych co rusz pojawiały się produkty przeznaczone do drukowania wspania- łych zdjęć z wakacji czy uroczystości rodzinnych. Cieszyły się one sporym popytem, a użytkownicy szybko wymie- niali tusze, zasilając portfele producen- tów OEM, dostawców alternatyw czy firm zajmujących się regeneracją. Ale eldorado szybko się skończyło i po chwi- lowej fascynacji drukowaniem przy- szło otrzeźwienie. Czy warto trzymać w domu urządzenie, płacić za kolejne kartridże tylko po to, aby wydrukować kilkadziesiąt zdjęć z wakacji w Egipcie czy imienin cioci Zofii? To wątpliwości, które coraz częściej pojawiają się wśród użytkowników. Są one o tyle zasadne, że na rynku działa wielu usługodawców zajmujących się drukowaniem zdjęć za niewielkie pieniądze.
Młodsi domownicy także nie zapałali miłością do „plujek”. W świecie, gdzie li- czą się Instagram, Snapchat czy Facebo- ok, raczej nie ma miejsca dla drukarek. Oczywiście producenci nie składają bro- ni, wciąż walcząc o lukratywny segment rynku. Robią to na różne sposoby. Świet- nym przykładem jest kampania Canona „Neveragain”(Nigdywięcej),któraideal- nie trafia w gusta młodych konsumen- tów. Idea reklamówek sprowadza się do tego, że nie wszystkie zdjęcia można przechowywać w postaci cyfrowej. Co
powróci na biurko, maleją z dnia na dzień. Co wpłynęło na moją decy- zję? Na pewno kilka powodów, ale kro- plą, która przelała czarę goryczy, był kartridż. Wcześniej kupowałem zamien- niki, które sprawowały się bez zarzutu. Jednak pewnego razu trafiłem na kom- pletny bubel. Atrament skończył się już po tygodniu, choć nie eksploatowałem urządzenia nadmiernie. Nie tęsknię za urządzeniem. W domowym budżecie zniknęła pozycja związana z wydatka- mi na kartridże, a na biurku zrobiło się więcej miejsca. Dlaczego o tym wspo- minam? Ponieważ mój przypadek nie jest odosobniony. Jeszcze do niedaw- na zdecydowana większość rozczaro- wanych klientów udałaby się do sklepu i kupiła oryginalny tusz. Dziś coraz czę- ściej zadają sobie pytanie – czy drukar- ka jest w ogóle potrzebna?
Człowiek z HP czy Canona powie, że konsumenci sami są sobie winni, wszak kupując zamienniki, narażają się na ryzy- ko. Co gorsza, mają sporo racji, a szanse na zakup niepełnowartościowego kar- tridża są coraz większe. Śmiało można się pokusić o tezę, że na polskim rynku blisko 90 procent dostawców zamienni- ków walczy o odbiorców jedynie niską ceną. Niektórzy wciąż czarują klientów, twierdząc, że ich oferta spełnia najwyż- sze standardy w zakresie jakości. Ale tylko nieliczni potrafią zachować dobrą relację jakości do ceny.
Taka strategia prowadzi donikąd. Zresztą doskonale pokazują to wyniki agencji badawczych – pomimo wojny cenowej między dostawcami rynek wciąż się kurczy. O ile gospodarstwa
nr 13–14 (271–272) • wrzesień 2015
iT Reseller 49