Page 45 - 31_LiryDram_2021
P. 45

Jedno jest pewne ponadczasowo: ani poeta Orliński, ani jego podmiot, na pewno nie chce być kładką, po której przejdzie syn cieśli. Ra- czej rzuci na nią zapałkę (Zapałka), a ta zdąży spłonąć, zanim się utopi, ponieważ życia wca- le nie trzeba przeżywać najlepiej, jak się da. Życie jest wartością samą w sobie, błogosła- wieństwem i przekleństwem poza złudnymi, a więc fałszywymi metafizycznymi porządka- mi. I w takim chaosie można je konstruktyw- nie zmarnować.
Albo, jak Marcin Orliński, doraźnie opisać, bezcelowo nie uświęcając środków.
***
Jeszcze mała polemika, bez żadnego trybu: Jakub Skurtys efekciarsko wyżył się na Środ- kach doraźnych w ramach cyklu Krytyka nega- tywna w „Małym Formacie”. Aż muszę zadać podstawowe pytanie: czy jeśli Skurtys zarzu- ca Orlińskiemu dowolność i przypadkowość w każdym wierszu, na podstawie tak napraw- dę jednego utworu (To nie ja), a potem pod- bija pod tezę, kilkoma bardzo subiektywnymi przykładami, który przecież mniej tendencyj- nie i złośliwie można odczytać inaczej, jako apoteozę wielości ja, nie tylko w rozrachun- ku z depresją czy traumą, konkretnie, wręcz deklaratywnie – to czyta z jakimkolwiek zro- zumieniem Środki doraźne?
Ani Marcin Orliński, ani tym bardziej jego podmiot – nie jest memem. To kwestia pre- cyzji i poczucia humoru, zdecydowanie wy- kraczających poza lewicowo-zaangażowanie- -wrocławską normę. To, za przeproszeniem, kwestia smaku. Ultrasubiektywna.
Dowcip nie jest nieśmieszny tylko dlatego, że ja się z niego nie śmieję. Depresja nie jest po- ważną sprawą tylko dlatego, że ja tak uważam. Truizmy, które w dobie tak zwanej nowej kry- tyki literackiej trzeba powtarzać w nieskończo- ność, ponieważ według niektórych, mniej lub bardziej intencjonalnie, zdeaktualizowały się.
Nawet jeśli Toalety polskie to wiersz do al- bumu zdjęć-memów (pamiętam z Facebo- oka), nawet jeśli Sowa Minerwy / wkurwia bez przerwy (Za wcześnie), za wcześnie, by tłamsić projekt poetycki Orlińskiego jako do- raźny środek dystrybucji prestiżu przez szyb- ko rozprzestrzeniający się dowcip obrazkowy. W ten sposób można od razu pozbawić wiary- godności każdy projekt, oparty w jakiś sposób na humorze, od „plotek” Justyny Bargielskiej do „masek” Adama Kaczanowskiego. Już nie wspominając o tych frywolnie rymowanych, choćby spod znaku Zbigniewa Macheja. Nie tędy droga, krytyko młoda!
Marcin Orliński, Środki doraźne, red. Mariusz Grzebalski, Wydawnictwo WBPiCAK, Poznań 2017. Ocena: 7,5/10
kwiecień–czerwiec 2021 LiryDram 43


























































































   43   44   45   46   47