Page 27 - 11_LiryDram_2016
P. 27

ich serc, umysłów i dusz. Ukazuje życio- we, pogmatwane losy artystów oraz ich trudne wybory miłosne i twórcze, często wplatając weń własne doświadczenia oso- biste i artystyczne, co nie pozwala odbior- cy przejść obojętnie nad tego typu poezją, a wręcz przeciwnie – zmusza do re eksji, głębszych przemyśleń i dalszej eksploracji wątków biogra cznych ukazanych bohate- rów. Taki układ tematyczny i konstrukcja liryczna wciąga niczym narkotyk do dal- szej peregrynacji po życiorysach genial- nych twórców, a zarazem spełnia dodat- kową, poznawczo-edukacyjną funkcję, co jest jej ogromnym atutem i artystycznym walorem.
Mówię pochyloną cambrią
fragment czwartej części poematu
Może dlatego z każdą odsłoną
słowa więcej widziałam ciebie i wiatru,
który bez gniazda i zapewne już nadciąga
od północnego wzgórza. Jak to możliwe, że ciała
nie przepełniły jeszcze czeredy nocnych motyli. Czeredami nazywają gromadki zwierząt o kruchych sukienkach rozsiadłe w wierszach. Nocne motyle upuszczają w nich na pastwę nasze cienie, które
nim dogasną, niosą na swoich
skrzydłach płomień świecy.
Ciało. Nagość luster zaczyna spoglądać z precyzją lancetu. Zawsze coś zastępuje coś.
(...)
Północny wiatr to jest nieśmiertelny oddech wybiegający naprzeciw śmiertelnych ciał.
Zawsze ktoś pierwszy, zawsze ktoś kogoś opuszcza. (...)
kwiecień–czerwiec 2016 LiryDram 25


































































































   25   26   27   28   29