Page 84 - 11_LiryDram_2016
P. 84
jej utworów da się zauważyć typową dla tradycji wielkich poetów tendencję: liryka jawi się Małgorzacie Kulisiewicz jako kon- templacja, często o transcendentnym cha- rakterze. A zatem Poetka mierzy bardzo wysoko, i dobrze, bo nie popada w typowy dla czasów współczesnych epigonizm, gdy ilość uznanych i wskazywanych za wzór poetów i poetek wzrasta. Obcy jest jej ma- nieryzm i pogoń za medialnym rozgłosem, gdzie często ostatecznym kryterium war- tości estetycznych dzieła jest stopień zbul- wersowania czytelnika i wywołania w nim szoku na granicy zobrzydzenia.
Autorka, poszukując własnych środków wy- razu, nie stroni od form klasycznych, choć z drugiej strony, nieraz komponując wier- sze oparte na powszechnie obowiązują- cych związkach frazeologicznych i utartych zwrotach, stosuje oryginalnie rozbudowa- ne metafory oraz zaskakujące puenty. Cza- sem, kondensując obrazy poetyckie do gra- nic możliwości, wprowadza, jak np. w wier- szu Pokątnie, nowe znaczenia dla zwycza- jowo już przyjętych słów. Właśnie w tym utworze Autorka próbuje rozprawić się po swojemu z obowiązującymi jeszcze dzisiaj de nicjami poezji jako swoistej językowej kompozycji, rozumianej jako sposób orga- nizacji tekstu, polegający na powtarzaniu się w nim odcinków o takich samych wła- ściwościach strukturalnych. Małgorzata Kulisiewicz już na początku wiersza stawia tezę, że Poezja to nie licznik słów. Nieważ- ne, które wyrazy występują częściej, a któ- re rzadziej: popiół czy diament / zdrada czy kurz. Wcześniej padają jednak na zasadzie wyliczanki słowa: wiara, wiara / miłość, mi- łość – czemu akurat te, a nie inne? Z ko- lei wers: popiół czy diament ma w naszej
literaturze poważne konotacje (wiersz Po- piół i diament Cypriana Kamila Norwida, powieść Jerzego Andrzejewskiego Popiół i diament).
Druga zwrotka, która zawiera antytezę, też niczego w prosty sposób nie wyjaśnia, gdyż Poetka oznajmia, że poezja to pokątność / przychodzi do ciebie / kiedy sama chce. Czym ona zatem jest? Wynikiem natchnie- nia, które nie rodzi się samo, tylko jest poetom zsyłane? Od razu więc rodzi się pytanie: przez kogo? A jeśli to samoistny stan poety, to dlaczego nie może pojawić się na zawołanie? Przy próbie znalezienia odpowiedzi, dlaczego poezja to pokątność, niewątpliwie trzeba odwołać się do słowa klucza zawartego w tytule: Pokątnie. Jeżeli nawet spośród wielu znaczeń tego słowa wybierzemy tylko cztery: kryptonimowo, sekretnie, niejawnie i potajemnie, to już z samej de nicji pokątności, bez dodat- kowego kontekstu, wynika, że poezja jest tajemnicą, która sama decyduje o sobie, a napisane przez poetę utwory są niczym innym, tylko ujawnieniem sekretu, wia- domością poufną przeznaczoną tylko dla wybranych osób. Inna poetka Anna Ach- matowa wyraziła tę niemal meta zyczną własność poezji przy pomocy elipsy: Ktoś – z dużej litery – dyktuje wiersz. Natomiast Krystyna Zwolińska w studium Sztuka a modlitwa (w Sacrum i sztuka) zauważa, że artystom właściwa jest przyrodzona kon- templacja świata, będąca odpowiednikiem przeżycia mistycznego w porządku natury. Konsekwentnie więc stwierdza, że obecne są stopnie modlitwy, których rozważanie może ujawnić daleko idące analogie postę- powania twórczego z postawą modlitewną. Dla dalszych rozważań szczególnie istotne
82 LiryDram kwiecień–czerwiec 2016