Page 43 - 05_LiryDram
P. 43

czarno-biały, trudno zobaczyć, co rzeczywi- ście działo się dawniej na powierzchni tych rękopisów. Żeby przerwać monotonię płasz- czyzny skonstruowanej z liter i wersów, za- kłócić jej jednowymiarowość i szarzyznę, zawsze miałem pod ręką kolorowe kredki lub długopisy, którymi skreślone słowa bra- łem w niebieskie, fioletowe bądź czerwone ramki. Tak samo zresztą jak tytuły. Układ tych malutkich abstrakcyjnych figur, kwa- dratów, prostokątów i trójkątów przerywał monotonię rękopisu. Pomagał mi w pisaniu, dynamizował formę. Element wizualny in- gerował zatem w układ formalny utworu. U mnie zaś budowa, konstrukcja, montaż utworu – że tak się wyrażę w języku filmu – odgrywały często rolę decydującą. Prze- sunięcie kilku słów czy złamanie wersu było dyktowane nie tylko składnią lub logiką, ale również kształtem graficznym utworu, jego logiką plastyczną. Moje wiersze to nie tylko myśli i pojęcia, ale również rzeczy namacal- ne, sensualne”.
Czyli i ta korekta Nożyka profesora, jak miało to miejsce choćby w przypadku wspomnianej Płaskorzeźby, była kolejnym artystycznym dopracowaniem, dopełnie- niem dzieła. I tu wzorem dawnych ulubio- nych zwyczajów Autora – spotykamy tytuły ujęte w ramki, liczne zmiany wersowe czy przestawienia kolejności całych fragmen- tów. Nożyk, z roli, jaką pełnił w obozie oświęcimskim, służąc profesorowi Mieczy- sławowi, przyjacielowi poety, do krojenia chleba czy obierania ziemniaków, przemie- nia się w symbol wielu funkcji. Niespodzia- nie służy także do „cięcia” wersów. Przede wszystkim wszak służy jako wewnętrzny „przyrząd” do artystycznego porządkowa- nia pojęć, obrazów na najbardziej chybo-
tliwym, kapryśnym i najtrudniejszym do okiełznania planie myślowyobraźni.
II
Ostatni raz spotkaliśmy się z sędziwym już Poetą w Kielcach 25 czerwca 2009 r. pod- czas uroczystości nadania Mu przez Uniwer- sytet Jana Kochanowskiego tytułu doktora honoris causa. Było to spotkanie radosne i zarazem smutne. Radosne z tego powodu, że tytuł przyjął i do Kielc znowuż przybył. Smutne, gdyż słabe zdrowie nie pozwoliło mu na zamierzoną pełniejszą wypowiedź. Przywdziana dostojna toga trochę już, za- pewne, Poecie ciążyła.
Nabyłem wówczas Jego tomik Kup kota w worku (2008), w którym na ostatniej stronie okładki pod zdjęciem z archiwum Autora (przedstawiającym Go przy posągu byka-bóstwa) widnieje podpis: „Poeta polski bada kondycję złotego cielca w roku 2008”. W tomiku tym jest 3-częściowy utwór z datą 2007-2008, kończący się znamiennym odautorskim wyznaniem:
jestem poszukiwaczem poezji od roku 1938x)
pochylony nad mętną gnuśną pełną odchodów rzeką życia
próbuję
czerpię z morza mowy przelewam sto razy
z próżnego w puste przesiewam piasek słów zmęczony zasypiam wtedy bóg rzeki
czysty zimny porywający
październik–grudzień 2014
LiryDram 41


































































































   41   42   43   44   45