Page 19 - 12_LiryDram_2016
P. 19

z jaką z wiersza na wiersz buduje i okre- śla swój system wartości; dążenie poezją / poezja śmiertelną próbą porządku (Znaki zapytania).
Zacznę od impresji. Od krajobrazu, który jej nie opuszcza. Bo nagle są w zasięgu jej wzroku, skóry, słuchu opadające liście, wiatr, szczęśliwy pies, umykająca ścież- ka, przedwieczorna, czujna cisza. Jednym słowem chwile, którymi umie się cieszyć, które gromadzi, a one pomagają się pod- nosić; niepojęta ilość chwil, którymi jestem i pamiętam na wyrywki (O rozkoszy świata tego). Tak, ma niebywałą umiejętność ob- cowania z tym, co ją otacza, co tu i teraz na chwałę i pocieszenie. Dzięki pielęgnowaniu chwil doświadcza ich obecności. Ale czy one wystarczą, by ocalić?
Obroną będzie
każdy gest: podlanie kwiatów, nakrycie
stołu,
otwarcie okna na jesienny dzień.
I więcej nic.
(Nie)
Przepływają przez wiersze krajobrazy, ale nie są przyczyną wystarczającą i jedyną do ich napisania. Są raczej powodem do ich przekraczania. Patrz, jacy śmieszni poza szklaną kopułę nie sięgamy wzro- kiem! (Letnimi wieczorami chodzę po pobliskich łąkach z psami na spacer). A zatem nie o „dookolność” tu chodzi, ale o wnikanie myślą i świadomością w ma- terię świata, w istotę zjawisk i ludzkich spraw, jakby się chciało dotrzeć do sed- na, do prawdy. Która taka nieuchwytna i wymyka się wszelkiemu pojmowaniu i słowu. Dlatego potrzebny jest pejzaż.
On sytuuje podmiot liryczny i czytelnika w podobnych skojarzeniach i obrazach. Dysponujemy przecież takimi samymi lub podobnie działającymi zmysłami i posłu- gujemy się utrwalonymi pojęciami. Lecz to dopiero wstęp do poznania.
Mówię w jednym z języków te same słowa co wszyscy.
(Żyjąc)
Mówię w jednym z języków... Dodajmy... o świecie, który w NAS istnieje tylko dzięki naszym zmysłom, zdolności postrzegania („dotykalność”, „dosłyszalność”) i bardziej lub mniej logicznemu rozumowaniu. Za- tem to, co zbierają nasze zmysły, a mózg przetwarza w obraz, jest naszą wyobraź- nią? Tworem psychicznym?; uchyliłam zewnętrzu oczy (Świtanie). I to właśnie, właśnie to pozwala nam na obecność w świecie? A tak, bo jaką mamy pewność, że świat materialny, który by istniał i bez nas, bez obserwatorów, jest taki sam, jak nasze wyobrażenie o nim?
i dopiero którym zmysłem prawie czuję zasadę całości...
(Na początku było słowo)
A świat bohaterki lirycznej – choć wolę mó- wić: autorki – jest przeżyty, utożsamiony z nią. Świadczy o tym zarówno niewydu- mana tematyka, jak i sposób wypowiedzi, prostej, odartej z niepotrzebnych poetycko- ści, choć zachowującej się jak poezja. Au- torka odrzuca mimetyczność, posługuje się logiką i precyzyjnie wypowiadaną myślą. Korzysta niekiedy z naukowych nowin. I nie robi tego dla zabaw słownych, oznaczania
lipiec–wrzesień 2016 LiryDram 17


































































































   17   18   19   20   21