Page 20 - 12_LiryDram_2016
P. 20
czasu czy epatowania czytelnika, ale dla potrzeby zrozumienia problemu, który w niej i w nas narasta. Moralnego proble- mu, kiedy to ustalić trzeba, jakiej granicy nie można przekroczyć, by wciąż pozostać w zgodzie z samym sobą.
Ludzie komórki ze swoich dużych mózgów wszczepiają myszom. Przeważnie białym. Albo szczurom. Eksperymentują.
Może będą robić lepszych ludzi. (Ludzie i myszy)
Lecz czy zabawiając się w bogów, zrobią lepszego człowieka za pomocą skalpela i lasera? Czy uśmierzą wtedy biedę i nie- szczęścia?
mijam
człowieka grzebiącego w śmietniku (...) Przyczepę cuchnącą lękiem zwierząt do
rzeźni
upośledzoną dziewczynkę na wózku
mijam
(Obol)
Uta Przyboś w zamyślaniu się nad światem i nad swoimi relacjami z nim dotyka wy- miaru człowieczeństwa. Nie pytając, pyta, jak się uczłowieczyć. Nie odpowiadając, odpowiada, że aby pojąć człowieczeństwo, trzeba zacząć od samego człowieka. Od tego, z jakiej tkanki jest zbudowany, jakimi ścieżkami chadza i po co. Kim jest w tej mi- sternej kompozycji nazwanej NATURĄ i czy jest tylko fizyczną cząstką bez śladu duszy? O nie! To o nią, o duszę właśnie i o czło- wieczeństwo toczy się walka w tej poezji. Czy nadepnąć na zielonego chrząszcza to
jest to samo co zmiażdżyć czyjegoś peta? Jak przejść do porządku dziennego, oddy- chać pełnią i jeszcze umieć spojrzeć sobie w oczy, gdy Ciepłem ciała ze spożytych istnień ogrzewam przestrzeń. / Krzyczę – drgnęły skrzydełka muchy nad trupem, w którejś z wojen. Tej miary są rozważania w wierszu Żyjąc i w wielu, wielu innych.
Jestem człowiekiem
próbuję wypełnić tę różnicę paru
procent DNA która daje przecież okrucieństwo
18 LiryDram lipiec–wrzesień 2016
ale i czas dar wyboru
przebiegłe
(Człowieczeństwo)
Lecz pomimo krzywd wyrządzonych nam i wyrządzanych przez nas, wciąż próbujemy się podnosić, uwierzyć w siebie i mieć swój wkład w urządzaniu natury, w ISTOTĘ.
Urodziłam dziecko, żeby było dobre i szczęśliwe.
(Żyjąc)
Jak się nie zgodzić z takim widzeniem i ro- zumieniem świata? Jak żyć w nim, gdy skomplikowanie przerasta wytrzymałość serca.
Myślę o ile inaczej umiera się z rąk człowieka niż z ataku mikroba
co się czuje ginąc od naboju a nie własnego serca
(Trzymam rękę na pulsie)
Po takiej dawce refleksji mimowolnie cze- ka się na ukojenie. Wtedy znów napływa-