Page 105 - 10_LiryDram_2016
P. 105

Jerzy Hajduga razem
coraz mniej rąk żadnej co się rzucały na szyję
z powitań pożegnań
zaledwie jedna gdy opiera się o twoje
ramię
najzwyczajniej moja
Zbigniew Milewski Po słowie
Na początku był cytat, więc bez posądzenia
o świętokradztwo mówił jej słowo i stała się historia miłosna (ochrona danych osobowych)
w mejlach, wierszach niczym w „zapisz zmiany”.
Przyszły mąż, (daj Boże), artysta - prawie cygan, uczył się od niej języka i myślenia od całowania do jak być albo nie być cyganem, który nie kopie studni, lecz wodę ze źródeł pije, jak okradać,
być wyżej, nawet gdy ona nad nim kołysze się
nago. To jest jak kamień węgielny do małżeńskiej pętli, gdzie wspólne zasupłanie. On lirycznie zaklina, że będzie podmiotem ich wiersza. Ona po słowie
ograniczyła wszystko do znaku brzucha. I słowa rozpisały się w zagrabkach – cygański romans
styczeń–marzec 2016 LiryDram 105


































































































   103   104   105   106   107