Page 12 - 10_LiryDram_2016
P. 12
W tamtych latach nie dawali pieniędzy na badania naukowe, nie miałem dobrego po- mieszczenia na laboratorium. Wszyscy się dziwili, bo u nas tak jest zawsze, zauważ, nic ci nie dadzą, ale wszyscy będą oczeki- wać, że ty cuda zrobisz. Ja powiedziałem, że w tych warunkach nie będę robił tego, co normalnie powinny robić laborantki, zwłaszcza, że zawsze słyszałem – „Panie profesorze nie ma tego i tego”. Wszyscy się dziwili, gdy powiedziałem, że zaprzestaję dalszych badań. Powiedziałem, że bez od- powiedniego sprzętu i warunków to nic nie będę robił i już właściwie po 50 roku życia nic naukowego i związanego z medycyną nie robiłem. Siedziałem, czekałem kiedy mnie wyrzucą i przyszedł taki moment, kie- dy miałem 60 lat i mogłem złożyć papiery, by pójść na emeryturę.
Ale tego o czym mówisz nie ma w ogóle w Twoich wierszach. Brakuje w nich po- łączenia poezji i medycyny. Wielu autorów inspiruje praca, a tego w Twojej twórczo- ści nie ma. Ta dziedzina jest zupełnie nie- obecna w Twoich wierszach, czy ja jej po prostu nie dostrzegam?
– Nigdy nie należałem do poetyzujących le- karzy, bo to była dla mnie głupota. Albo jest się lekarzem, albo jest się poetą, a nie takie wiesz jedno w drugim. Uważam, że lekarz dla poety to jest dobry zawód, bo lekarz się styka z nędzą ludzką, która jest obec- na i szczególnie widoczna w chorobie. Taki dyrektor, który jest taki bardzo ważny, na- gle leży ciężko bolejący w łóżku, obok niego jego żona i powoli widzisz jak pomimo swo- jej pozycji i bogactwa umiera, a dokoła bli- scy cierpią. Są w takich chwilach tak mili, zwłaszcza jak im podajesz szklankę wody to
już ci dziękują. Medycyna dużo mi dała – wgląd w kondycję i ciężki los człowieka, ale nie uważałem za słuszne, by o tym pisać.
Mimo tego, co powiedziałeś, jesteś auto- rem docenionym, więc powiedz mi, czym jest dla Ciebie wiersz i jego publikacja? Niedługo kończysz 80 lat, czy planujesz napisać jakiś wiersz, który byłby takim prezentem związanym z tym jubileuszem? Czy jesteś bardziej czytelnikiem cudzych wierszy czy twórcą własnej poezji?
– W wierszu interesuje mnie to, aby ude- rzył mnie swoim pięknem i tego poszukuję w poezji. Naprawdę jest bardzo niewie- le wierszy, które mi się podobają. Wiersz to jest coś poważnego. Nigdy nie pisałem wierszy okolicznościowych, nawet na swoje urodziny nie potrafiłbym, jak sugerujesz, napisać. Ponieważ uważam, że nie jestem złym poetą, ośmieliłem się tłumaczyć Elio- ta. Moim zdaniem nie mamy dobrych tłu- maczeń, jest w nich wiele błędów i cieszę się, że udało mi się je wyłapać. Np. Miłosz w Grze w szachy tłumaczył dosłownie np. „oczy bez powiek”, co jest idiomem i wspa- niałą metaforą czujnych oczu, otwartych i uważnie obserwujących otoczenie. Dobry wiersz jest dla mnie radością. Jestem chy- ba w takim samym stopniu czytelnikiem i tłumaczem wierszy jak ich twórcą.
Jacy twórcy są dla Ciebie istotni? Co u nich najbardziej cenisz? Wydałeś antolo- gie poetyckie w swoich tłumaczeniach Od Safony do Audena oraz antologię Z nowo- czesnej poezji amerykańskiej.
– Zdecydowanie na pierwszym miejscu stawiam Eliota, którego poezje wybrane w moim tłumaczeniu i z komentarzami za-
12 LiryDram styczeń–marzec 2016