Page 22 - 10_LiryDram_2016
P. 22

dostrzegać atom i bezmiar Wszechświata. To dzięki nim potrafimy także konstruować urządzenia o niezwykłej precyzji, ot cho- ciażby rejestrować impulsy świetlne odpo- wiadające błyskowi zapalonej zapałki na Księżycu, sygnały z Kosmosu o energii ty- siące razy mniejszej od energii spadającego płatka śniegu, czy też śledzić procesy kwantowo-mechaniczne o czasach życia rzędu bilionowej części sekundy. Te i wiele innych, nie mniej spektakularnych osią- gnięć, mogą nas utwierdzać w przekona- niu, że nauka nie ma granic i ludzkość bę- dzie w stanie poznać cały Wszechświat. Rzeczywiście, dzisiaj potrafimy dość do- kładnie opisać historię Wszechświata za pomocą praw fizycznych. Praw, które po- zwalają nam odtwarzać przeszłość i symu- lować różne modele przyszłości. A jednak osobiście uważam, że ludzkość nigdy w pełni Wszechświata nie pozna. Wynika to z wielce prawdopodobnej osobliwości sa- mego aktu powstania Wszechświata, jego wielkości i naszego w nim miejsca, a także ograniczonych możliwości badawczych sa- mej nauki. Przede wszystkim poraża ogrom Wszechświata, którego szacowany promień wynosi około 46 miliardów lat świetlnych. To znacznie więcej niż powinno być, biorąc pod uwagę wiek Wszechświata. Jednak tak jest! Wszechświat jest taki, jaki jest, a nie taki jak nam się wydaje. Ale ogrom Wszech- świata tkwi nie tylko w jego bezgranicznie wielkim rozmiarze lecz również w trudnej do wyobrażenia liczbie zapełniających go tworów materialnych. Liczbę atomów two- rzących Wszechświat można wyrazić itero- waną potęgą (super potęgą) czterech dzie- wiątek. Rozwinięciem tej potęgi jest liczba zawierająca 10365699100 cyfr. Jej ręczny
zapis wymagałby 1018 sekund, czyli około 320 miliardów lat! Z tej liczby atomów zbu- dowane są poszczególne materialne obiek- ty naszego Wszechświata, złożonego z kil- kuset milionów Galaktyk z których każda zawiera kilkaset miliardów gwiazd podob- nych do naszego Słońca. Czy jest zatem możliwe, aby człowiek mógł to wszystko kiedykolwiek dotknąć i zbadać? Wątpliwość ta jest tym bardziej uzasadniona, że nauka nie dysponuje narzędziem, za pomocą któ- rego można by stosowne badania przepro- wadzić. Użycie do tego celu światła nie wy- starcza, bowiem to, biegnąc w próżni z prędkością prawie 300 tysięcy kilometrów na sekundę, potrzebuje dziesiątek miliar- dów lat, by dotrzeć do odległych części Wszechświata. Tak więc Wszechświat nie jest na miarę człowieka i za Blais’em Pasca- lem możemy chyba stwierdzić, że: Czło- wiek równie niezdolny jest dojrzeć nicości z której go wyrwano, jak i nieskończoności w której go pogrążono. Ta niemożność po- winna wyzwalać w nas pokorę i refleksję, jak małym „pyłkiem” jest człowiek w prze- stworzach Kosmosu. I to nie podlega dys- kusji. Z drugiej strony jesteśmy też gigan- tami jeżeli odniesiemy nas do mikroświata. Ot, chociażby faktu, że w kilkunastu kro- plach naszej krwi znajduje się liczba czą- steczek porównywalna z liczbą gwiazd w znanym nam Wszechświecie. Ale oprócz rozmiarów i składu trzeba zwrócić uwagę na fakt naszego szczególnego uprzywilejo- wania we Wszechświecie. Otóż strefa na- szego życia, licząc od głębin morskich do szczytów górskich, wynosi zaledwie kilka kilometrów. Na tle wielkości naszego Ukła- du Słonecznego, a tym bardziej Galaktyki i całego Wszechświata, to praktycznie nic.
22 LiryDram styczeń–marzec 2016


































































































   20   21   22   23   24