Page 119 - LiryDram_15-2017
P. 119
kto użyczył im kształtu draperie nie ujawnią ręki która wiodła dłuto
skamieniała zasłona dwudziestu pięciu wieków szczelnie zakrywa niecierpliwą ulotność ciała
Odwiedziny. Niepokój
być gdzie tymczasem jesteś choć parę dni
parę nocy
i nie przyzwyczajać się
do żadnego widoku
ta ulica ten dom to okno za chwilę już będą cudze obce nie twoje
miasto na wzgórzach
z zamkiem i katedrą
w lot stanie się
mglistą wyspą szkieletów ze szkła i stali
i właśnie tam cię zostawiam
w zwodniczym gąszczu kątów prostych u zbiegu Wabash Ave i Monroe
jak piórko przyklejone do szyby wieżowca
i wiem
że gdy odjadę napadnie cię noc
kwiecień–czerwiec 2017
LiryDram 117