Page 20 - 09_LiryDram
P. 20

organizatorką poetyckiego festiwalu w Gre- cji, ma doświadczenie i zamierza w roku 2016 zaprosić do siebie na festiwal kilku poetów z Poznania; ciekawe, kogo wybie- rze. Tak więc tradycja będzie kontynuowa- na, bo to pomost tak samo doświadczonych przez wieki narodów, wielbiących wolność.
Czy przyznaliście w tym roku jakieś na- grody?
Podczas inauguracji 38MLP wręczyliśmy na- grody za najlepsze książki. Tak się złożyło, że otrzymali je: Andrzej Sikorski z SPP, Kazi- mierz Arendt z Lublina ZLP i Teresa Januch- ta, nieodkryta dotychczas poetka z naszego oddziału. Na gali koncertowej w klubie ja- zzowym Blue Note, podczas której wystąpiła m.in.: Eleni, Jorgos Skolias, Maleo czy Da- vid Portasz, wręczyliśmy nagrodę Kapituły im. Nikosa Chadzinikolau genialnemu pla- stykowi, prof. Mirosławowi Pawłowskiemu. Wraz z żoną naszego zmarłego kolegi z ZLP, Witka Różańskiego, w PoemaCafe, gdzie odbyły się także promocje dwujęzycznych antologii (m.in.: polsko-greckiej pod patro- natem Ambasady GR) i antologii na 10-le- cie tej poznańskiej „Piwnicy pod Baranami”, Romanowi Bąkowi z SPP i Barbarze Miczko z radio Merkury przyznaliśmy „Złotą książ- kę” Witka, który miał w zwyczaju chodzić w mieszkaniu po książkach słabych poetów. A w związku z jubileuszem 30-lecia pracy twórczej reżysera filmowego, Yacha Pasz- kiewicza z Gdańska – ojca polskiego videoc- lipu – na najbliższym festiwalu #24Yachfilm wręczymy nagrodę im. Nikosa Chadziniko- lau za całokształt pracy twórczej.
Listopady organizował kiedyś Twój tato. To scheda po nim. Czy jest jeszcze coś,
co stanowi jeszcze dla Ciebie szczególną wartość?
To raczej testament, choć nie muszę go wy- pełnić. No i czy Poznań na niego zasługuje? Janek Kaczmarek już wyjechał, kolej japoń- ska też, na szczęście Browar zostaje, choć nie poznański już. Co jeszcze Poznań musi stracić, żeby się obudzić? Wyrosłem pośród twórców polskich i greckich, mam wciąż dwie ojczyzny, w które jeszcze chce mi się wierzyć. Pamiętam okres ateński (ponad 10 lat), jak spotykaliśmy się prawie codziennie z literatami, poetami, których tłumaczył tata (535). Należeli do nich: noblista Odis- seas Elitis, o którym tata napisał powala- jącą monografię, surrealista Takis Antoniu, barbarzyńsko kochający Panajotunis, reali- styczny Ritsos, śpiewający w klatce słowik – Vrettakos – czy Nikos i Rita Pappas. Byli także muzycy, tacy jak Raptis, Filachtos, Eleni, Zabetas, Hatzidakis, Luizos czy Mikis Theodorakis (wystawialiśmy jego operę Elektrę i balet Zorba w Poznaniu), rzeźbia- rze jak Kalakalas, malarze jak genialny Pa- nos Eleftheriu (olej, parafina) czy już w Pol- sce mieszkający kubista Pilitsides. W Polsce bywali u nas w domu m.in. Szymborska, Miłosz, Różewicz, Herbert, Szeligowski, Babiński, Fornalczyk, Różański, Danielew- ska i z 1000 innych. Naprawdę wielu wspa- niałych ludzi przewinęło się przez nasz po- znański dom przy ulicy Staffa. „Nie dziw się więc, że jest we mnie słoneczny żal, ptak północy i południa, Odys wśród dobrych Polaków” – tak pisał. Dalej więc pcham ten kamień Syzyfa, choć mój dom między brze- gami. Szkoda, że moje utalentowane cór- ki, Artemida i Afrodyta, nie mogą dzisiaj, tak jak ja kiedyś, wchłaniać ducha poezji tamtych mistrzów, pośród których był też
18 LiryDram październik-listopad 2015


































































































   18   19   20   21   22