Page 26 - 03_LiryDram
P. 26

wagnerowskiej orkiestracji oraz operowa- nie, znowu na wzór autora Parsifala, lejt- motywami-symbolami, to jednak żywiołem muzycznym, który najsilniej odciska piętno, czy raczej odbija się najszerszym echem w tej poezji, jest wszystko to, co metaforycz- ny język młodopolan zamykał w określeniu „symfonia przyrody”. To bowiem nie Kul- tura i niekiedy ocierający się o dandyzm estetyzm, lecz Natura i oparty na głębo- kim do niej szacunku etyzm zbliżyć miały rozbitą modernistyczną jaźń do Absolutu, a jak wiadomo – tematy fundamentalne, metafizyczne, odnoszące się do relacji JA– BÓG (pojmowany zarówno osobowo, jak i panteistycznie) Kasprowicz poruszał już w najwcześniejszych swych dziełach, ubie- rając je w coraz to nowe formy artystycz- nego wyrazu, w dużym stopniu zależne od dominującej estetyki (naturalizm – symbo- lizm – preekspresjonizm – prymitywizm). Nie mógł zatem uniknąć takich formuł „szyfrowania transcendencji” – by posłu- żyć się określeniem znakomitego znawcy problematyki młodopolskich reprezentacji sacrum, Wojciecha Gutowskiego – które zawierały w sobie komponent muzycznie konceptualizowanej Natury. Poeta często kreował więc w swoich utworach między innymi wyobrażenia lasu-harfa (lasu-liry, lasu-gęśli) i lasu-orkiestry, lasu-kościoła, dopracowywał je przez zastosowanie me- tafory, porównania czy symbolu o konotacji muzycznej. Stąd też nietrudne do lokalizacji słowa-klucze tego symbolistycznego idio- mu, wśród nich: „szum”, „szmer” „pieśń”, „muzyka lasu”, „symfonia boru” „akord”, „pieśń”, „hymn”, „hejnał”, „pean”, „dzwon- ki”, „trele”, „lutnia runiczna”. Szczególnie dobitnie muzyczne jakości odgłosów natu-
ry eksponował autor Mojego świata w na- pisanych w pierwszej połowie 1895 roku sonetach zgrupowanych pod wspólnym tytułem [Tęsknię ku tobie, o szumiący le- sie!], W tym mikrocyklu o lesie mówi się, że jest „rozśpiewany” i „W akordy hymnów pierwotnych brzemienny”. Podmiot, chcąc zneutralizować schopenhauerowski ból ist- nienia, oddaje się muzycznemu marzeniu:
Jest zapomnienie w twej pieśni; jest lube, O rozśpiewany, o szumiący lesie,
W fali twych tonów rozpłynięcie bytu.
Las bywa u poety z Szymborza utożsamia- ny także z lutnią, na której wiatr wygrywa nirwaniczną melodię zapomnienia, bądź harfą dźwięczącą pod wpływem odwiecz- nego boskiego tchnienia, w którym swój początek ma zarówno duch ja lirycznego, jak i dusza lasu:
Struny twej harfy, o szumiący lesie, Dech ów porusza, co był w onej porze, Gdy pod budowę wszechświata przyciesie Pramistrz w niezmiernym układał przestworze –
[...]
Nie jak wróg na nas z dzikim świstem spływa,
Ale najszczerszym przyjacielem zwie się, Bo najszumniejsze melodie dobywa
Z mej i twej lutni, o rozgrany lesie.
Trzeba podkreślić, że ten muzyczny motyw Kasprowicz zaczerpnął z angielskiej poezji romantycznej, dokładnie – z Percy’ego B. Shelleya:
Szum, nie tylko drzew, należy w poezji autora Ballady o słoneczniku do odmiany
24 LiryDram czerwiec 2014


































































































   24   25   26   27   28