Page 85 - 22_LiryDram_2019
P. 85

ocenić wyjątkowej urody mundurek wysta- wiany w Muzeum Wojska Polskiego.
Czy pana zdaniem gen. Wincenty Kra- siński nie chciał zrozumieć i akceptować obudzonych na nowo aspiracji niepodle- głościowych?
– Wincenty Krasiński uważał cara – króla Aleksandra I za prawowitego władcę Króle- stwa Polskiego. Nie podlegało to najmniej- szej dyskusji. Złożył przed Romanowem przysięgę wierności, szanował go i uważał za swojego króla. Króla, który co prawda wy- znawał inną religię (Krasiński był głęboko wierzącym człowiekiem i miał jednoznacznie negatywny stosunek do prawosławia), jed- nak przywrócił on ponownie na mapy kraj, który nazywał się Królestwo Polskie (cesarz Napoleon przywrócił jedynie Księstwo War- szawskie). Wszelkie spiski prowadzące do obalenia monarchy były dla niego rewolucją. Dla Wincentego Krasińskiego jako arystokra- ty związanego z panującym rewolucja koja- rzyła się tylko z jednym, stąd takie, a nie inne wybory ojca Zygmunta Krasińskiego.
W roku 1828, kiedy Wincenty Krasiński jako jedyny głosował za uznaniem człon- ków Towarzystwa Patriotycznego win- nymi zbrodni stanu, wszyscy goście jego salonu – i klasycy i romantycy – odebra- li ten fakt jako zdradę narodową. Julian Ursyn Niemcewicz powiedział, że jego no- ga więcej progów zdrajcy nie przekroczy, a był on przecież w ówczesnej Warszawie niekwestionowanym autorytetem mo- ralnym. I rzeczywiście wszyscy przestali do gen. Wincentego przychodzić. Dlacze- go – pana zdaniem – gen. Krasiński tak bardzo nie liczył się ze zdaniem polskich
autorytetów, choć jednocześnie miał am- bicję prowadzenia salonów?
– Za takie, a nie inne postępowanie Wincen- tego Krasińskiego de facto odpowiedzialny jest jego kręgosłup moralny. Stanisław Tar- nowski już w 1892 roku znakomicie zinter- pretował zachowanie generała: „dziś łatwo nam wiedzieć, że spisek Krzyżanowskiego, i ów wynik sądu sejmowego był nieszczę- ściem. Nieszczęściem dlatego, że był kro- kiem stanowczym ku powstaniu 1830, a to pokonane, miało skutki zgubne na całe nasze dzieje i losy w tym wieku”. Krasiński prze- widywał, że brak „czytelnej” kary za spisek może przynieść więcej nieszczęść niż pożyt- ku. Dodatkowo, jak wspomniałem wcześniej, gen. Krasiński był stuprocentowym legalistą i obecny stan rzeczy mu w pełni odpowiadał i go popierał. Więc według jego sposobu my- ślenia za podsycanie do buntu wobec suwe- rena należy się kara. W bardzo podobny spo- sób postępowali sędziowie odpowiedzialni za proces dekabrystów. Wielu z podsądnych zostało skazanych, jednak wyroki ich zamie- niono na wieloletnią służbę w wojsku, gdzie walcząc za ojczyznę na pierwszej linii fron- tu, mogli odpokutować swoje winy. W kwe- stii salonu Wincentego dotknął ostracyzm to- warzyski. Nie ulega to dyskusji. Krasiński po wyroku sądu sejmowego znalazł się również na powstających w tajemnicy listach pro- skrypcyjnych, tworzonych przez przyszłych listopadowych spiskowców, towarzyszyli mu gen. Rożniecki, gen. Hauke. Część z nich zgi- nęła z rąk insurgentów w pierwszych godzi- nach powstania, tak jak generałowie Hau- ke, Potocki, Blumer czy Nowicki. Krasiński nie był jednak człowiekiem pamiętliwym, po zakończeniu powstania listopadowe- go pomagał wielu uczestnikom tego zrywu
styczeń-marzec 2019 LiryDram 83


































































































   83   84   85   86   87