Page 86 - 22_LiryDram_2019
P. 86

niepodległościowego. Jednym z nich był gen. Morawski. uczestnik jego salonu literackiego. Opinogórski generał sprowadził go do kraju z zsyłki do Wołogdy w 1833 roku.
Czy pana zdaniem gen. Wincenty Krasiń- ski wpłynął na ciągłą nieobecność swo- jego syna w kraju? Chodzi mi o okres po 1829 roku. Jak wiadomo, od siedemna- stego roku życia aż do śmierci prawie cały czas Zygmunt Krasiński przebywał za gra- nicą (zmarł także poza granicami kraju – w Paryżu w 1859 roku). Czy według pana chodziło o ideologię, czy o pieniądze?
– Wszyscy doskonale wiemy, na jakiej zasa- dzie Zygmunt musiał opuścić pałac Czap- skich, Warszawę oraz Polskę. Dodatkowo wiemy, że przewidziana przez jego ojca droga kariery w najmniejszym stopniu nie pokrywała się z tym, co planował syn. Po- wrót do kraju w chwili wybuchu powstania do zbyt roztropnych również nie należał. Ci sami koledzy, którzy okrzyknęli go synem zdrajcy i wygnali z uniwersytetu, mieliby teraz go witać otwartymi rękoma w War- szawie i razem z nim walczyć w pierwszym szeregu, po krwawych wydarzeniach no- cy listopadowej? Zygmunt przebywał za granicą początkowo po to, aby się uczyć, szwajcarski okres jego edukacji był funda- mentalny dla jego dalszej twórczości. Tade- usz Pini twierdził: „w Genewie objawił mu się świat nowy, którego istnienia nawet nie przeczuwał w Warszawie”. Tak samo uwa- ża Mirosław Strzyżewski: „wpływ genew- skich wykładów uniwersyteckich (prawo, historia,  lozo a, ekonomia) jest dobrze znany dzięki zachowanej koresponden- cji”. Młody Krasiński uczył się, poznawał świat, ludzi (w Szwajcarii poznał wreszcie
osobiście Mickiewicza). Dalsze jego życio- we wybory, tęsknota za ojczyzną w dal- szym planie okazały się bardzo energe- tycznym paliwem do tworzenia wybitnych dzieł i wspaniałej korespondencji, będą- cej żywym źródłem do poznania ówczesnej epoki, jak i również postaci naszego wiesz- cza. Krasiński przebywał na emigracji tak- że po to, aby móc tam swobodnie tworzyć. Jego rodzina i najbliżsi doskonale zdawali sobie sprawę, że mają do czynienia z wy- bitną jednostką. Krasiński, będąc wielkim twórcą, z drugiej strony był bardzo chorym człowiekiem, dotkniętym śmiertelną cho- robą. Gruźlica zbierała śmiertelne żniwo, w XIX wieku nie było leku, który mógłby z nią wygrać. Chorobę można było złago- dzić jedynie przez zmianę klimatu otocze- nia, stąd południowe kierunki zdrowotnych eskapad naszego wieszcza i jego rodziny. Dlatego trzeba też szerzej i nie tylko w jed- nym kontekście spojrzeć na fakt świadomej emigracji naszego bohatera.
Podobno w 1832 roku, czyli rok po upadku powstania listopadowego, Wincenty Kra- siński spotkał się z Zygmuntem w podzie- miach kościoła w Opinogórze, gdzie do- szło do pojednania ojca z synem. Czym ge- nerał tłumaczył synowi zakaz jego przy- jazdu do kraju w czasie, gdy naród polski walczył o swoją suwerenność?
– Moim zdaniem do pojednania nie musiało dochodzić. Między ojcem a synem nie by- ło kon iktu. Cała ich korespondencja do- tycząca sprawy listopadowej insurekcji by- ła przepełniona wzajemną troską i obawa- mi o zdrowie. Zarówno ojciec, jak i syn, pi- sząc do siebie, operowali słowami, w któ- rych dominowała troska o kraj, przyszłość
84 LiryDram styczeń-marzec 2019


































































































   84   85   86   87   88