Page 22 - 13_LiryDram_2016_OK
P. 22

Uwagi i uważność autorki wobec świata nie- widzialnego, przeczuwanego, doświadcza- nego jedynie zmysłami, intuicją, „szóstym zmysłem” – a może jeszcze zmysłami o in- nej, kolejnej liczbie – pojawiają się i jakby gęstnieją w następnych jej tomikach. W Ja o jednym imieniu (2014) Elżbieta Musiał snuje m.in. re eksję próbującą ogarniać  - zyczną głębię morza, lecz metaforę czasu i przestrzeni kończy konstatacja: „Choć w tę otchłań i tak każdy musi sam”. W najnowszej poetyckiej książce Mówię pochyloną cam- brią (a to „kwintet” składający się w gruncie rzeczy na kolejny poemat, już uhonorowa- ny I Nagrodą w II Konkursie Literackim im. Stefana Żeromskiego, 2015) poetka wprost zanurza się w sztukę i jej magię, w arkana nieokiełznanej wyobraźni wybitnych mala- rek i rzeźbiarek, światowej miary artystek, jak Katarzyna Kobro czy Frida Kahlo. Prowa- dzi pozarealny, a i mistyczny dialog z mocą ich wyobraźni, mniej z nimi samymi. Mówię pochyloną cambrią – sam tytuł do- maga się niejako spojrzenia gra cznego na poetycką wypowiedź Elżbiety Musiał. Cam- bria – tu jako krój czcionki – zdaje się między innymi sugerować, że to wypowiedź własna, pisana „odręcznie”, pochylonym pismem. Lecz to za mało. Gra czność intencji poetki osiąga i inne wymiary, zaznacza się szcze- gólnie w pierwszej z czterech części tomu Czwarty wymiar, gdy autorka rozważa in- tencję i esencję ciągu Fibonacciego.
(Ciąg Fibonacciego to ciąg liczb naturalnych w sposób szczególny określonych. Fibonac- ci podał wzór, według którego 1 i 1 daje 2, zaś każdy następna cyfra to suma dwóch poprzednich, na przykład 1 + 1 = 2, 2 i 1 to3,3i2daje5ikolejnewynikito:8,13, 21, 34... i tak aż w nieskończoność. Są-
siednie liczby podzielone przez siebie za- wsze dają wynik 1,618... – zdążające także w nieskończoność po przecinku – to wła- śnie liczba Fibonacciego).
Ciągiem tym rządzą się prawa przyrody, układy kosmicznych konstelacji („zawiro- wane”, „muszlowate” kształty układów ga- laktyk); nie obejdą się bez tego ciągu inży- nieria i sztuka, muzyka i matematyka,  - zyka i mistycyzm. Bardzo czytelnie i chyba najbardziej obrazowo z dotąd znanych mi wykładni przedstawił to Mirosław Zelent, znany programista, autor szeregu  lmów naukowych (można zobaczyć to na  lmie dostępnym w internecie).
A złoty (boski) podział znali Euklides i Fidiasz, posługiwali się nim budowniczowie katedr, stosują go nawet... ekonomiści prognozują- cy efekty ekonomicznych działań.
Boska proporcja wyznaczona liczbami, zawsze pierwszymi po przecinku liczby 1,618... (oznaczana jako greckie Φ, czyli   = 1,618...). Geniusz mistrza z Pizy (Le- onardo z Pizy zwany Fibonaccelim, 1175– 1250) dowodzi, że w antyku i wcześniej, w średniowieczu i dalej – człowiek nie był ogarnięty „mrokami”.
W pierwszej części poematu Mówię pochy- loną cambrią autorka skupiła się głównie na postaci wybitnej rzeźbiarki Katarzyny Ko- bro (towarzyszki życia Władysława Strze- mińskiego, malarza i  lozofa sztuki), w peł- ni cenionej dopiero po jej śmierci, której prace nawiązują – a na pewno w osobliwej interpretacji Elżbiety Musiał – do mistycz- nych sfer. Poetka wkłada w usta bohater- ki taką oto re eksję: Lewituję dzięki twojej wyobraźni / i sprawdzam na sobie czwar- ty wymiar. Wymiar ów dotyka też wartości malarskich Kandinsky’ego, dotknie także
20 LiryDram październik-grudzień 2016


































































































   20   21   22   23   24