Page 19 - LiryDram_14-2017OK
P. 19

wiała się, z czym powinna jej się kojarzyć. Podeszła do komputera i wpisała w wyszu- kiwarkę: 16 czerwca. Bitwa pod Gdańskiem 1628. Odsłonięcie pomnika Adama Mickie- wicza w Krakowie 1898. Otwarcie pierw- szej restauracji McDonald 1992. Blooms- day – Dzień Ulissesa Joyce’a. Tak, to chyba to. Zamyśliła się. Był taki czas, że wypada- ło czytać Ulissesa. To było modne. O tym się rozmawiało. Pomyślała, ile osób obecnie zadaje sobie trud przeczytania tej powieści. Joyce napisał też powieść, o której mówio- no: „najlepsza książka, której nikt nie czy- tał”. Nie pamiętała tytułu, ale to nie było o Ulissesie. Zanim odeszła od komputera, sprawdziła jeszcze, co wydarzyło się na świecie i w kraju. Nowy przywódca Al-Ka- idy. Frank nadal drożeje. Prezydent Szwaj- carii w Polsce. Uchodźcy z Afryki przyle- cą z Sikorskim. Powódź w Australii. Upały w Korei. Moneta z okazji przewodniczenia Polski w Radzie Unii Europejskiej. Ceny wa- rzyw rosną. Dzień trwa szesnaście godzin czterdzieści pięć minut.
Po południu
za wcześnie lub za późno wyszłam 97 za godzinę trzeba iść nie ma na co czekać dwa przystanki do Krakowskiej to 10–15 mi- nut ciepło osiem lat pisał Ulissesa to i dłu- go i krótko taką powieść mówią że poemat prozą coś w tym jest pamiętam że nie wie- rzyłam jeśli ktoś mówił że mu się podoba- ło ja nie wiem czy mi się podobała fascy- nowała dziwiła pobudzała wyobraźnię bu- dziła zresztą różne uczucia ale podobała nie podziwiałam Joyce’a nigdy nie miałam cierpliwości do pisania długich tekstów ła- pię wiersze i zapisuję a potem obrabiam jak kamieniarz szli erz łapacz wierszy tak cho-
ciaż są tacy co nie łapią a zapisują i tacy co łapią i nie zapisują i tacy co nic nie łapią i nic nie zapisują – dzień dobry jest kole- żanka zostawiłyśmy książkę tak jest odłożo- na nie nie do domu wracam nie długo mi- łego dnia
Trzeba by pomyśleć czy Miśka ma wszyst- ko na wyjazd zaraz koniec roku szkolne- go wakacje dobrze byłoby mieć wakacje a tak krótki urlop obóz sportowy nie my- ślałam że tak jej się spodoba łucznictwo ale cóż nasłuchała się jako płód w łonie Ja- nusz w końcu pracowałam z byłym łuczni- kiem a nie zajrzałam do wiersza który mi się przyśnił dobrze wieczorem o jest 74 nie musiałam czekać świetnie wysiądę przy Piotrkowskiej przy ZUS w banku o tej po- rze nie powinno być dużo osób do antykwa- riatu blisko lubię oglądać książki zaglądać do środka zgadywać komu się spodobają wygodniej w internecie oszczędzam czas i kręgosłup ale to nie to samo co szperać po półkach ale się pchają a przepraszam po- łudnie a w autobusie tłok i gorąco no tak zamknij to okno będzie całkiem przyjem- nie rany co za gość chce się udusić i innych przy okazji cmentarz na Manii ciekawe czy udało by się odszukać grób Mirka lata nie wieki całe ale myślę o nim przy tym cmen- tarzu pierwsza nie druga miłość pierwsza w przedszkolu też mi się przypomina tele- fon gdzie wpadł jak zwykle przeklęta tor- ba trudno może nic ważnego oddzwonię 1 Maja jejku ile lat tu mieszkałyśmy ponad dziesięć pierwsze mieszkanie a te typy uro- cze sąsiadka biegająca po schodach z sie- kierą alkoholik wyglądający tak że wpra- sowywałyśmy się w ścianę gdy przecho- dził zapewniając że on nic i w ogóle pie- cyk który nie chciał się rozpalić i zasypiał
styczeń-marzec 2017 LiryDram 17


































































































   17   18   19   20   21