Page 71 - 02_LiryDram
P. 71

JACEK SZYMKIEWICZ – Wokalista, multiinstrumentalista, lider i zało- życiel grupy Pogodno, z którą nagrał dziewięć albumów.Twórca muzyki teatralnej i filmowej, autor tekstów nie tylko swoich piosenek. Performer. Budyń SUPERSAM to jego solowa inicjatywa. Wraz z Piotrem Piasecki Bajzlem „wydobyli wiersze Edwarda Stachury spod tony powyciąganych swetrów i ckliwych harcerskich zaśpiewów” wydając płytę „Sted” jako BaBu Król.
do tego samego momentu, jak w trak- cie koncertu z zespołem Pogodno. I albo umiem to zrobić, bo to jest moje miejsce w życiu, i wykonam recital dla tych dwóch osób, po wyjściu trzeciej, albo to wszystko jest jedną, wielką manipulacją – kogoś ro- bię w trąbę. Najgorzej, jak się robi samego siebie. Jeżdżąc po tych wszystkich małych miejscowościach, grając w taki katorżniczy sposób dowiedziałem się, że lubię to robić, że robię to z powołania.
Obok „Budyń Solo Supersam” masz jeszcze projekt „Babu Król” – razem z Piotrem Baj- zlem Piaseckim stworzyliście muzykę do tekstów Edwarda Stachury, tak powstała płyta „Sted”. W innych wywiadach pod- kreślałeś, że już w czasach liceum mocno zainteresowała cię twórczość tego artysty. Dlaczego właśnie teraz zdecydowałeś się wrócić do tej dawnej fascynacji?
W piosenkach „Pogodno” dużo jest mojej fa- scynacji Stachurą, ale nigdy o tym nie mó- wiłem, bo myślałem, że mówienie na głos o tym, będzie od razu umieszczane w szu- fladce, z którą nie do końca chciałem być utożsamiany. Teraz, najzwyczajniej w świe- cie przestało mnie to interesować. Jeżeli ktoś ma ochotę na szufladkowanie – zapra- szam do szufladkowania, jeżeli ktoś nie ma na to ochoty – cieszę się z braku tej ochoty. Piotrek robił muzykę nie wiedząc, że pisze
do tekstów Stachury, więc z jego strony jest to zupełnie czysta kartka. Zrobił najlepiej jak potrafił kompozycje, z którymi potem pra- cowaliśmy wspólnie, bez żadnego obciąże- nia. Zwłaszcza, że po przeczytaniu książek „Fabula rasa” i „Siekierezada” w ogóle nie mogłem się odnaleźć w tej krainie łagodno- ści, z którą łączy się poezję Stachury. Bardzo brakowało mi takiej specyficznej perspekty- wy i bardzo twardego, męskiego szaleństwa. I wydaje mi się, że muzyka, którą zrobił Pio- trek – ma to. Że te kompozycje podkreśla- ją psychodeliczną głębię tekstów Stachury, a z drugiej strony jest to po prostu mocne, męskie granie.
A co dzisiaj myślisz o swoim „Pogodno”?
Nie zamieniłbym żadnej z chwil spędzonej z zespołem „Pogodno” na nic innego. To był piękny okres w moim życiu, z mocnym pier- wiastkiem autodestrukcyjnym, ale ile rado- snego szaleństwa w tym było! Mało ludzi jest sobie w stanie wyobrazić, jak my inten- sywnie i radośnie żyliśmy, robiąc poważne i niepoważne rzeczy. To się w pewnym mo- mencie rozjechało, ale znowu – nie zamie- niłbym tego rozjechania na nic innego, bo dzięki temu jestem teraz tu, gdzie jestem. Dzisiaj będę grał „Supersama”, wczoraj gra- łem „Babu”. Każde dziecko kocha się trochę inaczej, ale to nie znaczy, że te miłości są nieprawdziwe.
luty 2014 LiryDram 69


































































































   69   70   71   72   73