Page 18 - 06_LiryDram
P. 18

i komórce, ale chcę czytając czuć własną literacką marność i małość. Rzadko trafiam na taką twórczość wśród żyjących. Dlatego często czytam tych, których znam niemal na pamięć. Można mi wierzyć lub nie, ale to są zarówno Adam Mickiewicz jak i Bo- lesław Leśmian, Julian Tuwim czy Włady- sław Broniewski. To także niedawno zmarły Stanisław Barańczak czy Jacek Kaczmarski. Siebie postrzegam jako prozaika. Poetką nawet nie bywam. Czasem coś poetyckiego mi się uda napisać, ale jest to zawsze naj- wyżej na tak zwane trzy i nie jestem pewna czy z plusem.
A czym jest publikacja? Publikacja jest po prostu dzieleniem się z innymi tym, co się napisało. Nie wierzę w to, że ktoś pisze dla siebie. Uważam, że ludzie, którzy tak mó- wią to kłamią. Dla siebie to ja wymyślam historie. Zapisuję je dla innych.
Jacy twórcy, bardziej Mężczyźni czy Ko- biety są dla ciebie istotni?
W literaturze płeć autora nie ma dla mnie znaczenia. Ma mnie to wciągać, poruszać itd. Mam swoich ulubionych pisarzy i pi- sarki. Zarówno polskich jak i zagranicz- nych i to wśród żyjących jak i zmarłych. Nie ma też znaczenia czy piszą dla dzieci czy dla dorosłych. Czasem dziś dopiero odkrywam jakieś dzieła autorów z dzieciń- stwa i sięgam po nie, bo nie znam, a nadal jest we mnie wielka potrzeba poznania. Zaś z tą płcią autorów jest czasem dość zabawnie. Gdy byłam dzieckiem byłam pewna, że Eleanor H. Potter to facet, bo przecież imiona kobiet kończą się na A, a to się kończy na R, więc to musi być fa- cet. Podobnie obierałam Astrid Lindgren czy Tove Jansson.
Czy dostrzegasz różnice między jak to się potocznie mówi „poezją kobiecą”, a tą pi- saną przez mężczyzn?
Czasami tak. Głównie jest to różnica w po- dejmowanych tematach. W prozie trudniej rozpoznać płeć autora. Stąd moje zdziwie- nie, że Astrid czy Tove to kobieta. W poezji jednak łatwiej to wyczuć. Mężczyźni rzadko piszą wiersze z pozycji kobiety i z jej punk- tu widzenia. Rzadko o macierzyństwie, chyba, że jako synowie. Kobiety też rzadko stawiają się w poezji w roli mężczyzn. Dla- tego śmieszy mnie, że na konkursy poetyc- kie trzeba przysyłać wiersze opatrzone go- dłem, a dane autora zamyka się w kopercie. Przecież czasem po treści wiadomo, jakiej płci był autor, który je pisał.
Mówi się czasem, że książka składa się z dwóch części: z tego, co autor napisał i z tego, czego nie napisał. Co powiesz o tej drugiej części w przypadku twoich książek? Jakiego tematu, który – być może masz taki – dręczy cię i meczy, nie poruszałaś?
Jeśli myślisz o autocenzurze to stosuję ją, ale nie cenzuruję tematów tylko sposób ich podawania czytelnikowi. Na przykład w powieściach młodzieżowych piszę o sek- sie, ale nie opisuję kto dokładnie co zrobił. Tylko piszę po prostu o miłości czy namięt- ności. Zresztą najlepiej opisany seks zna- lazłam w dzieciństwie w „Baśniach tysiąca i jednej nocy”, które dostałam od babci nie- świadomej ile opisów mieczy w pochwach jest na kartach tej książki i że może nieko- niecznie jest to lektura dla dziesięciolatki. Nie cenzuruję tematów. Nie ma zresztą dla mnie tematów tabu. Mam wielką potrze- bę wolności myśli. I trudno jest mi narzu-
16 LiryDram styczeń-marzec 2015


































































































   16   17   18   19   20