Page 37 - Przejdz_na_wyzszy_poziom_t1_flipingbook online
P. 37
I. KOMUNIKACJA, JęZYK, INFORMACJA, EMOCJE
go” takie choćby „dlaczegoż”, zamiast „czemu” rozpaczliwe „czemuż”, zamiast
„ale” przekonujące „ależ”, czy wreszcie w zamian prozaicznego „bo” soczyste
„gdyż”. Tylko czasem usłyszymy ostre „o żesz...”, w zniecierpliwieniu zaś powta-
rzamy niekiedy uparcie „zróbże”, „weźże”, „pójdźże” – choć i to nie za często się
słyszy.
Jakub Gromadzki, Biała Podlaska
Kresy
To dla mnie słowo magiczne. Jestem 75-letnim starcem wspominającym dawne
czasy. Słowo „Kresy” przenosi mnie w lata dawno minione, gdy jako siedmiolatek
pasałem na łąkach pod Grodnem stadko trzech kóz. Ponadawałem im imiona,
a one mnie słuchały i były mi posłuszne. Chodziłem w życiu po wielu łąkach, ale
takich jak te nadniemeńskie pod Grodnem nigdy nie widziałem. Na torfowym
podłożu rosła bujna, soczysta trawa poprzetykana wieloma gatunkami pach-
nących kwiatów, nad którymi fruwały owady i majestatyczne, kolorowe motyle.
W miejscach, gdzie wydobyto torf, tworzyły się wodne zbiorniki, w których po
pewnym czasie pojawiały się pluskające, połyskliwe ryby, przeważnie karasie.
Łowiłem je koszem przymocowanym do długiego drążka. Wybierałem te więk-
sze, a małe puszczałem do wody. Ten kosz, zawieszony kiedyś na belce białoru-
skiej chaty, pełnił wcześniej funkcję łóżeczko-kołyski jakiegoś chłopskiego nie-
mowlęcia. Miał pewnie jakąś nazwę, ale zapomniałem. Bo słowa, nazwy umiera-
ją z ludzką pamięcią. Słowo „Kresy” brzmi w mych uszach jak dawna, trochę już
zapomniana melodia, która powoduje szybsze bicie mojego starego serca. Tyle
lat przeżyłem, tyle doznałem, zaznałem i widziałem, a to słowo jest zawsze w mej
pamięci i pozostanie do końca moich dni.
Waldemar Milewski, Łódź
Niezapominajka
Nie ma piękniejszego i subtelniejszego uczucia, kiedy po ciężkim dniu w pracy
wchodzę do głównego pokoju, a on cały pachnie niezapominajkami. Wita mnie
wtedy cały orszak sług, z których każdy niesie ukojenie, spokój oraz świeżość
niebiańskich łąk.
Łukasz Mazurek, Lubień
Odpowiedzialność
Słowem, może niekoniecznie najpiękniejszym, najdźwięczniej brzmiącym
i wcale nie niosącym przyjemnych wspomnień, ale za to najważniejszym, naj-
poważniejszym, fundamentalnym wręcz jest dla mnie słowo „odpowiedzial-
ność”. Słysząc to słowo, widzę, niestety, tylko oczyma wyobraźni beztroskie
dzieci prowadzone przez szczęśliwych i uśmiechniętych rodziców, nie widzę
bezpańskich psów i kotów, widzę za to czyste chodniki, trawniki i piaskownice
posprzątane ze śladów milusińskich. Widzę szlaki turystyczne, lasy bez dzikich
wysypisk śmieci, widzę czyste rzeki... Widzę także świat bez wojen, a polity-
ków winnych ich wywołania i śmierci tysięcy ludzi widzę odbywających ja-
kąkolwiek pokutę. Rządzą ci, którzy ważą, szanują i są odpowiedzialni (!) za
słowa, nie wypowiadają ich nadaremno. Jednym słowem „odpowiedzialność”
37