Page 250 - Jezyk_kluczem_do_kraju_t2_ebook_no security
P. 250
Polski dla obcokrajowcÓw
Morza Czarnego� Hania miała wtedy sześć miesięcy� Później, gdy wrócili do Nie-
miec, urodziła się Mila� Do Ameryki Środkowej pojechali już we czwórkę� Mogli
pozwolić sobie na tak długie wyprawy dzięki niemieckiemu, przyjaznemu sys-
temowi przyznawania urlopów macierzyńskich i ojcowskich�
Szczęście? Obudzić się pod gołym niebem
„Żegnajcie Niemcy, żegnaj Polsko! Wyruszamy! Po kilku tygodniach intensyw-
nych przygotowań� W wyładowanym samochodzie, który będzie naszym do-
mem, przekroczymy jutro granicę z Ukrainą� Więcej wieści wkrótce” – to pierwszy
wpis na blogu The Family Without Borders (Rodzina bez Granic), który umieściła
Ania� Cel: Ukraina, Rumunia, Bułgaria, Rosja, Gruzja, Azerbejdżan, Górny Karabach,
Turcja, Serbia� Zanim blog wypełnił się wpisami, śledzili go znajomi� Dziś odwie-
dzają go ludzie z ponad 130 krajów świata�
Na pół roku samochód, załadowany po brzegi, stał się ich domem� Był jadalnią,
sypialnią, pokojem zabaw dla dzieci, miejscem życia towarzyskiego� Nie miesz-
kali w hotelach� Zatrzymywali się u znajomych i nieznajomych, rozbijali namioty
w ogródkach� Budzili się pod gołym niebem i czuli się naprawdę szczęśliwi� Wo-
zili ze sobą skrzynie� W jednej z nich umieścili „pokój dziecięcy” – wszystkie rze-
czy Hani, w kolejnej – mnóstwo książek o miejscach, które planowali odwiedzić,
w innej: przydatne przybory kuchenne, również takie, które miały się przydać do
przyrządzania jedzenia przy ognisku� [���]
Dzieci przekraczają bariery
Na całej trasie ich podróży dookoła Morza Czarnego prawdziwym kluczem do
nawiązania znajomości była Hania� Co chwilę ktoś podchodził, brał ją na ręce,
a później zapraszał do siebie� Często podbiegały dzieci, a one, jak wiadomo, po-
trafią dogadać się bez słów�
Jedno z przypadkowych spotkań zaczęło się od zabaw z romskimi dziećmi,
a skończyło na wizycie w domu „cygańskiego króla”, czyli najważniejszego czło-
wieka w okolicy� Podczas gdy rodzice częstowani byli winem i wypiekami, Hania
przechodziła z rąk do rąk, a „król” żartował nawet, że mógłby ją kupić dla swoje-
go wnuka�
– Najbardziej zadziwiające były romskie pałace, które zobaczyliśmy� Choć nieco
zrujnowane i podupadłe, pyszniły się ozdobnymi dachami, kolumnami, wielkimi
oknami� Przepych to punkt honoru – wspomina Anna�
Niedaleko Tbilisi, stolicy Gruzji, znajduje się obóz uchodźców z Osetii� Siedząca
przed domem rodzina zaprosiła ich do domu� Lody przełamały dzieci, które za-
częły się razem bawić� Dorośli natomiast nie mogli się dogadać w żadnym ze
znanych sobie języków, jednak nie był to problem�
– Na stół wjechała kawa i ciasto� Oglądaliśmy, pokazując na palcach podstawo-
we informacje (ile kto ma dzieci i lat)� Kiedy zalegała krępująca cisza, ktoś zaga-
dał do Hani, podrzucał ją i od razu było dużo śmiechu – opowiada Ania�
250