Page 92 - Jezyk_kluczem_do_kraju_t2_ebook_no security
P. 92
Polski dla oBcokrajowcÓw
Maszyny są udostępniane więźniom zamiast komputerów, bo w ten sposób nie
ma ryzyka kontaktu ze światem. Firma Swintec, niegdyś znany producent ma-
szyn do pisania, dziś sprowadza je z Japonii i Indonezji, a następnie sprzeda-
je amerykańskim więzieniom. Obecnie ma odbiorców w większości stanów. [...]
Nawet w Indiach, gdzie maszyn do pisania już się nie produkuje, wciąż są one
popularne, nie tylko w urzędach, ale też w biznesie. Mają ogromną zaletę, bo do
pracy nie potrzebują prądu, towaru luksusowego w wielu częściach Indii. Na ob-
szarach wiejskich sporo domów prądu wciąż nie ma, a w dużych metropoliach
sieć jest przeciążona, więc często zdarzają się awarie. Wówczas maszyna do pi-
sania przydaje się bardziej niż najnowocześniejszy komputer.
Życie maszynom do pisania przedłużyć mogą też informacje o masowych pod-
słuchach stosowanych przez amerykańską agencję NSA. Gdy ich ogromna ska-
la wyszła na jaw, jeden z niemieckich posłów zaproponował, żeby politycy do
komunikacji używali właśnie maszyn do pisania, a nie poczty elektronicznej. [...]
Służby wywiadowcze faktycznie mogą być ważnymi klientami dla kurczącej się,
lecz wciąż walczącej o przeżycie branży.
Płyty nie do zdarcia
Maszyny do pisania nie mają oczywiście aż tak licznej grupy fanów, jak płyty
winylowe, zdawałoby się są skazane na wymarcie. Najpierw ich pozycją zachwiały
kasety magnetofonowe, które z kolei zostały wyparte przez płyty kompaktowe.
Sprzedaż winyli na początku lat 90. była minimalna. W Stanach Zjednoczonych
w 1993 r. kupiono zaledwie 300 tys. takich płyt i wydawało się, że koniec już bliski.
Dziś wiemy, że chociaż winyl już nigdy nie będzie dominującym nośnikiem mu-
zyki, to przetrwa, bo znalazł dla siebie niszę. Od końca lat 90. rynkowa pozycja
gramofonowych płyt zaczęła się systematycznie poprawiać. W ubiegłym roku
w Stanach Zjednoczonych sprzedano 6 mln winyli, a w tym roku w Wielkiej Bry-
tanii kupców znalazło ponad milion płyt. To najlepszy wynik od niemal 20 lat.
Za tym odrodzeniem stoją zróżnicowane grupy klientów. Winyle są atrakcyj-
ne dla didżejów, bo pozwalają im sterować nastrojem i tempem zabawy pod-
czas koncertów. Starsi melomani powracają do swoich kolekcji z czasów mło-
dości i je uzupełniają, a młode pokolenie, znudzone muzyką z internetu, chce
doświadczyć czegoś innego, magicznego. Najlepiej sprzedają się winyle z wiel-
kimi przebojami dawnych lat. Ich fani twierdzą, że nic nie może równać się
z brzmieniem płyty, a wszelkie nowoczesne wynalazki nie są w stanie przeka-
zać głębi muzyki.
Nie wiadomo, ile w tej miłości do winyli snobizmu, a ile prawdziwego zachwy-
tu, ale w sumie wystarczy, żeby stare płyty przeżywały renesans. Rzecz napraw-
dę godna podziwu, bo dzisiaj muzyczne utwory są coraz rzadziej kupowane na
jakichkolwiek nośnikach. Muzyki słucha się po prostu w sieci, korzystając z tech-
nologii streamingu. To swoisty paradoks, że sprzedaż staroświeckich winyli ro-
śnie, a gwałtownie spada popularność płyt CD czy DVD, które były kiedyś pre-
zentowane jako wyznacznik technologicznego postępu. Czym dla dyskietki była
92