Page 70 - 2. Ebook Andrzej_Rozbicki_08042021_Facile
P. 70
Baryton Zbigniew Macias
Adam Żukiewicz i “Warsaw Concerto”
Sopran koloraturowy
Katarzyna Dondalska
Pamiętam wertepy i gruzy, wypalone domy i ja-
kiś kaflowy piec zwisający z ogołoconej ściany na
wysokim piętrze. Później piosenkę tę, która sta-
ła się niezwykle popularna, śpiewał Mieczysław
Fogg. Nie wiem, czy wszystkim znany jest fakt,
że zarówno Haris, jak i Panufnik – kompozytor
muzyki “Warszawskich dzieci” w okresie stalini-
zmu musieli uciekać z Polski, a ich muzyka pozo-
stawała długo na indeksie. Czuło się, że widow-
nia w Living Arts Centre przeżywała ten występ
Zbigniewa Maciasa.
Słowa “Piosenki o mojej Warszawie”, któ-
rą śpiewał, przywołały też myśli o przedwojen-
nej stolicy, o tym eleganckim “Paryżu wschodu”,
mnie znanym tylko z opowiadań. Ale nie wszyst-
kie ulice były Paryżem wschodu. Były też enklawy
biedy i małych sklepików i warsztatów, gdzie język
polski był mało słyszalny. Jest znanym faktem, że
ta przedwojenna Warszawa była domem najwięk-
szego skupiska Żydów w Europie. W Warszawie,
burzliwą owacją. Pierwszą część koncertu zakoń- podczas obchodów rocznicy Powstania śpiewa-
czyła “Piosenka o mojej Warszawie” A. Harisa na była m.in. piosenka “Warszawo ma”, na me-
w wykonaniu Zbigniewa Maciasa. Artysta po- lodię znanego “Miasteczka Bełz”. Hołd oddany
nownie wniknął swoim śpiewem w czułe miej- Warszawie nie byłby pełny bez włączenia do pro-
sce. W pamięci stanęły mi i ukazały się wyra- gramu czegoś symbolizującego bogatą żydowską
ziście najbardziej odległe w czasie, złe, trudne, kulturę. Tym “czymś” była w drugiej części kon-
a jednak drogie mi czasy. Miałem sześć lat, gdy certu słynna aria Tewiego ze “Skrzypka na dachu”.
wojna skończyła się. Wiosną 1945 r. moja mat- Gdy Zbigniew Macias wszedł na scenę przebra-
ka trzymając mnie za rękę na piechotę, bo nie ny za mleczarza Tewie, sala zareagowała brawa-
było środków lokomocji, prowadziła z naszych mi. Gdy tylko zaczął “Gdybym był bogaczem…”
Włoch do Szczęśliwic, skąd już bryczki zabiera- oklaski stały się rytmiczne. To było wielkie przed-
ły chętnych do tego, co nazywało się Warszawą. stawienie wokalne i aktorskie. W drugiej części
170