Page 114 - 37_Lirydram_2022
P. 114

  112 LiryDram
październik–grudzień 2022
Żołdak i władca
z Ameryki Południowej bezczelnie się odlewa
na życiodajne
arcydzieła natury,
choć im winien bić czołem.
Nawet filmy, nie mówiąc o turystach, pieją zachwyty
nad Koloseum,
w którym przodkowie
– jako sprawcy
i jako konsumenci (do dzisiaj zresztą) chleba i igrzysk – wymordowali
pół miliona ludzi
i milion zwierząt.
Abdykują ci,
którym wydawałoby się, chwała najprawdziwsza z prawdziwych
tego zabrania.
Skarlałe humanoidy zamiast Księcia Pieśni idą, skacząc po górach, przeskakując pagórki – lecz po każdym ich skoku tylko nieczystości.
A w ogóle ludzie, podobno, „brzmią dumnie”.
I na tym koniec spisanego pospiesznie
– zanim udusi –
kawałka poematu, którego ciąg dalszy stanął autorowi w gardle. I stoi.
13.02.2022












































































   112   113   114   115   116