Page 37 - 37_Lirydram_2022
P. 37

 Problem w zasięgu czy spontaniczności Odkąd po pamięć sięgam
Źle o tych przywarach
Przy wargach myślę
Molinaccio – retrospekcje działań ponawianych
Zjeżdżali tu z gór
dwukółkami szybkimi jak głód Przystawali z boku niżej
tu gdzie dziś jest parking i Amerykanie w przyczepach kochający Toskanię
czy modę na podróżowanie
po wyludnionych lecz wygodnych wsiach
Podjeżdżali tutaj z urodzajnych dolin ciężkimi furami zasobnymi w kłosy
Zmieniali się młynarze lennicy poborcy Ciągle brakło parobków
Świadczą o tym księgi parafialne notujące coraz mniejszą ilość
krzaków i ślubów między nimi a także odloty ptaków za ocean po lżejszy chleb
Strumień jak tylko umiał kręcił koła dharmy Zboża poprzerastały na piękne pustkowie Nikt z gór nie zjeżdża – nie wyrusza z dolin
Jeśli już to skrzętnie omijają młyn by spotkać się na przełęczy
tam za horyzontem
gdzie nie ma otrąb
gdzie nie kwitną maki
a króluje postulat sprawiedliwej wagi
październik–grudzień 2022
LiryDram 35














































































   35   36   37   38   39