Page 56 - 37_Lirydram_2022
P. 56

  dwudziestoletnich żagarystów za schizofrenicz- ną sytuację ówczesnej poezji polskiej. A jak mo- gło być dobrze, skoro decydujące estetycznie ugrupowania to post-symboliczny „Skaman- der” wydający dźwięki spóźnione z górą o „sto lat” i zupełnie odrębna, nie mająca odpowied- ników w Europie, Awangarda, która próbowa- ła ” w ruch puścić statyczne obrazy”? Zamiast obwiniać trzeba pochwalić trafność odczuć, dar przeczucia i stwierdzić, że do prawdziwe- go dialogu nie doszło.
Kontakt z Europą został nawiązany wówczas, gdy Europa nas opuściła. Za sprawą Czesława Miłosza i jego przekładu Ziemi jałowej poezja polska ucieka z izolacji stworzonej przez epi- gonizm i dziwaczące nowatorstwo, odzyskuje normalny głos. W oryginalnej poezji Miłosza zanegowana została postsymboliczna poetyka Skamandra. Statyce „nacechowanego znacze- niem obrazu” Miłosz przeciwstawił procesual- ność znaczących obserwacji. Widać to najlepiej przy porównaniu Lechonia z Miłoszem. L’esprit świata dla Lechonia to Miłość i Śmierć, kom- plementarna para symbolicznych figur, które poeta jednakowo ceni. To nic, że przywołany tu wiersz powstał przed wojną. Lechoń jako liryk nie zmienił się, podobnie jak inni Skamandryci. Funkcjonalnym odpowiednikiem tej pary była- by u Miłosza para pojęć: „ocalenie”, „zagłada”. Czy można przedstawić wizualnie „ocalenie” i „zagładę”? przynajmniej tak jednoznacznie jak Miłość i Śmierć? Nie, bo „ocalenie” to sze- reg działań, interakcji przynoszących okre- ślony rezultat pozytywny w postaci dalszego istnienia jakichś bytów.
Jednocześnie w tej negacji symbolicznej figu- ratywności zostaje zachowana przeciwstaw- na, dokonuje się pewien wybór, bez które- go nie ma sztuki. Miłosz twórczo zanegował poetykę Skamandra. Ocalenie było również
sukcesem czytelniczym. Wydane zaraz po wojnie wyrażało doświadczenia prawie że powszechne. Nawiązany został kontakt poezji ze wspólnotą, zerwany dzięki schizofrenicz- nej sytuacji wiadomego sporu. Potencjalna (i rzeczywista) publiczność Skamandrytów to wąska grupka „ludzi kulturalnych”, nawet nie w sensie nadanym temu słowu przez Zna- nieckiego. Awangardyści zaś byli pozbawieni publiczności, chyba że weźmiemy pod uwagę potencjalnych poetów.
Miłosz wyszedł z gry pozorów, w której inni – prócz Różewicza i tzw. pokolenia 56, tknięte- go chwilą, intuicyjnie przekonanego – trwali jeszcze długo, niepomni, że epoka sporu mnie- manego skończyła się wraz z wojną światową.
I nienawidzi poeta Skamandra Bardziej niż kiedyś bohema filistra.
Nie pójść „za ciosem” i zlekceważyć sukces? Jeśli „polski charakter” polega na życiu nie w porę, nie na miarę kondycji to musimy zmie- nić swoją psyche, znormalnieć tylko po to, żebyśmy mogli żyć. Przez cały okres powo- jenny „ocalenie” i „zagłada” będą głównymi tematami twórczości Miłosza. To nie znaczy, ze nie modyfikowanymi, nie wzbogaconymi o nowe komponenty i korelaty.
Traktat moralny jest więc poematem o ele- mentach Zagłady w Ocaleniu. Są wyliczone i opisane dokładnie w ruchu i wzajemnych związkach. Niewiara, konsekwencja, wódka, politycy, zbytnia uległość przemijającym mo- dom, nietolerancja, brak wyobraźni moralnej, nie rozpoznanie szaleństwa, brak poczucia od- powiedzialności, konserwatyzm. Traktat po- etycki, też apelujący do Everymana – postaci zupełnie nieznanej w naszej poezji, a tak po- trzebnej, to poemat o ocaleniu poprzez poezję:
54 LiryDram październik–grudzień 2022


























































































   54   55   56   57   58