Page 73 - 37_Lirydram_2022
P. 73

JakGrzegorz Trochimczuk
snuje
własną tożsamość
 Elżbieta Musiał
T o jest możliwe, żeby bez zatrwożenia wejść / w głębinę samoistnego snu – czytamy w jednym z utworów Grzegorza Trochimczuka z nowego poetyckiego tomu Nieprzebrane rzeczy. Czym może być w po- ezji „samoistny sen”, jeśli nie tym najbar- dziej brawurowym skokiem z bytu w niebyt, który najpierw rozgrywa się w świadomości. W wierszach obserwujemy oswajanie niezna- nego i dojrzewanie do wejścia w nieznane, bo Nieznane jest otwarte. Bohater liryczny, zawieszony gdzieś pomiędzy bytem a nieby- tem właśnie, doświadcza niejako obu stanów jednocześnie. Uruchomione zostają w jego mentalnym wzrastaniu retrospekcje i podsu- mowania, cały mrok i jaskrawość życia. W ta- kim byciu bez granic mieści się przeszłość
Zagłębiłem wiosło aż po ostateczność*
i obecność, uświadomienie i nadświadomość. Ot, nieprzebrane rzeczy wsparte o pamięć. Nie zawsze jednak pamięć swoje źródło ma we wspomnieniach, często jest podskórnym nurtem, który uruchamia się podczas kontem- plowania przyrody i trwania z nią w jedności. Chwilami wręcz czuje się, że skały, ptaki, wo- da też niosą swoją pamięć, a coraz bardziej zbliżając ku zachodowi – uczą nas pieśni prze- mijania. Przyroda zawsze dostarczała wielu wdzięcznych metafor poezji, zwłaszcza tej poświęconej upływowi czasu. Chwila potrafi odezwać się echem jak woń zabłąkana. Z ta- kich asocjacji w niezwykle ujmujący sposób skorzystał również autor. Po swojemu uwi- kłał w nie poetyckie słowo i postawił niejako w stan wyższej świadomości.
 październik–grudzień 2022 LiryDram 71



























































































   71   72   73   74   75