Page 131 - Besson&Demona
P. 131

...O MOSZNEJ
SK Moszna, 1952 r., aleja wjazdowa, po prawej biuro stadniny i stajnie, a w tle wieża zamku.
piętrowy, z pruskiego muru. Wszystko to sprawiało sympatyczne wrażenie. Jedynym mankamentem w lecie wydawały mi się muchy, których ze względu na otoczenie le- śne musiało być sporo.
Z Urszulanowa wyruszyliśmy do odległych o trzy i pół kilometra Wawrzyńcowic. Dro- ga wiodła przez las, za którym płynęła rzeczka. Po przejechaniu mostu zobaczyliśmy folwark. Między tym folwarkiem a lasem ciągnęły się łąki i pastwiska. Była to źre- bięciarnia pegeerowska należąca do Zespołu Hodowli Zarodowej w Kujawach, któ- ra 1 stycznia 1951 roku miała być przejęta przez Moszną, czyli również dołączona do Zespołu Łęka Prudnicka. Podwórze od strony lasu zamykała stodoła, po jej dwóch stronach były stajnie, dalej po jednej stronie dwa domy mieszkalne, po drugiej dawna owczarnia przerobiona na dwie duże biegalnie z ośmioma parami słupów po każdej stronie. Wewnątrz widok był przerażający – takich zołzów nigdy jeszcze nie widzia- łem. Poza tym obiekt wyglądał nieźle.
Wracaliśmy prawie tą samą drogą. Nie skręciliśmy jednak do Urszulanowa, tylko pro- sto do Mosznej, ale koło gospodarstwa rolnego Moszna oddalonego około 1200 metrów od stadniny. Za gospodarstwem droga wiodła do parku między pastwiskami, z których dwie kwatery służyły dla krów, a trzy dla koni. Trzeba je było na nie wyprowadzać, czyli te 1200 metrów w ręku. Trochę mnie to przerażało, byłem bowiem przyzwycza- jony do wypuszczania koni luzem.
– 129 –


































































































   129   130   131   132   133