Page 231 - Besson&Demona
P. 231

obowiązkowe. Najbardziej ciętą rękę mieli Kazio Guziuk i Józef Urbański. Któregoś wie- czoru moim „oprawcą” był Kazio. W tę egzekucję włożył cały swój kunszt, wyładowując długotrwałą w stosunku do mnie animozję. Rozpędził się i z doskoku walnął mnie łapą w nerki zamiast w siedzenie. Ból był tak okropny, że przez dobrą chwilę nie mogłem zła- pać tchu. Najczęściej bitą o arą był Wojtek Nosarzewski. Aby uniknąć tortur, zaczął zamy- kać się w ubikacji. Jednak nie na wiele się to zdało. I tak musiał odcierpieć swoje.
Przy różnych okazjach układaliśmy żurawiejki. Jedna z nich, uwieczniająca drama- tyczny przebieg udziału Wojtka w salonowcu, brzmiała tak:
Słychać krzyki na baraku
Wrzeszczy Wojtek przy dupniaku
Wolta cała, wolty pół, wodze proste, pięta w dół. Zaś na całe zgrupowanie
Zwołali nas do Poznania,
By nauczyć rajtowania.
Wolta...
Kiedyś wyrwał się wieczorem do miasta Kazio Stawiński. Tę jego wyprawę uczciliśmy żurawiejką:
Co o Kaziu mówić wiele, Zmienia barak na burdele. Wolta cała...
Roma Orłowska była wielką sympatią Mariana Babireckiego, a Jurek Jaworski, tak dla hecy, ją kokietował (co zresztą miał w zwyczaju robić w stosunku do wielu pań). W na- szej „twórczości” upamiętniliśmy i ten aspekt kursu:
Jurek Romę kokietuje,
W Babireckim krew się psuje. Wolta...
Był z nami podczas kursu Jan Kruk, kierownik ZT w Boninie, człowiek poważny i spo- kojny. W Poznaniu działał zaś nocny lokal „U Kruka”. Wobec tych okoliczności nie od- mówiliśmy sobie oczywiście małej złośliwości. A żurawiejka brzmiała tak:
Szkło się tłucze, wóda leje, Dziś u Kruka Kruk szaleje. Wolta cała...
– 229 –
... O SPORCIE


































































































   229   230   231   232   233