Page 26 - Besson&Demona
P. 26

BESSON I DEMONA
Krysia Chełmicka – jeszcze nie wie, że zostanie moją żoną, ale już się uśmiecha.
Matka do końca życia bardzo interesowała się mo- ją pracą i moimi osiągnię- ciami sportowymi. Śledziła informacje w gazetach i cza- sopismach, wycinała je i wkle- jała do specjalnych zeszytów. Dzięki niej powstało sześć to- mów wycinków, które dziś są w wielu wypadkach jedynym źródłem wiadomości na temat zawodów, jeźdźców i wyników. Służyła mi również pomocą w wynajdywaniu ładnych i te- matycznie związanych z mat- ką źrebaka imion. To właśnie mojej matce wielu końskich wychowanków stadniny Mosz- na zawdzięczało swoje imiona. Można powiedzieć, że była ich matką chrzestną.
W rodzinie tylko ja nie paliłem, jednak nie poczytuję sobie tego za sukces. Dlaczego? No cóż, nigdy nie musiałem opierać się tej pokusie, po prostu palenie zupełnie mnie nie pociągało, papierosy mi nie smakowały, a ich zapachu nie lubiłem i nie lu- bię. A mimo to moją żoną została kobieta, która... namiętnie pa- liła! Wówczas oczywiście nie wiedziałem, że los spłata mi takiego  gla. Ba, nie miałem pojęcia, że w Poznaniu 4 sierpnia 1924 roku przyszła na świat śliczna dziewczynka, Krysia Chełmicka, córka kapitana 50. Pułku Piechoty. Choć ojciec Krysi pochodził z rodzi- ny ziemiańskiej z Kowalk w powiecie rypińskim, córka była już dzieckiem miasta. Wychowywaliśmy się zatem w kompletnie in- nym otoczeniu. Jak się miało okazać, nasze losy wojenne też były inne – niestety, Krysi tragiczne. A jednak po wielu, wielu latach (nie wiem, przypadek, a może przeznaczenie?), już jako ludzie dojrzali, spotkaliśmy się. Na szczęśliwe życie.
Dzięki mojej matce powstała imponująca dokumentacja
– w wielu wypadkach dzisiaj jedynie źródło wiedzy na temat zawodów, jeźdźców i wyników.
– 24 –


































































































   24   25   26   27   28