Page 67 - Besson&Demona
P. 67
...O RODZINIE
Kielce, 1938 r. Hipoteza pode mną wygrała bieg z punktu do punktu (dystans 6 km).
(Oszczep – Polette), hodowli i własności pana Dobieckiego z Łopuszna, była gniada i mocno zbudowana. Robiła znakomite wrażenie, doskonale galopowała, ale w pracy była bardzo trudna. Wówczas byłem już drugi rok w gimnazjum w Kielcach i moje możliwości treningowe ograniczały się do wakacji i ferii, a czasem, wczesną jesienią i wiosną, do sobotnich wieczorów i niedzielnych poranków.
HIPOTEZA WYŁAMAŁA
Postępy w ujeżdżaniu i naskakaniu Hipotezy były niewielkie. O przygotowaniu jej do konkursów w ogóle nie było mowy. W okresie wakacji cały wysiłek wkładałem więc w jej przygotowanie kondycyjne do biegów terenowych płaskich i ewentualnie do krosów. Trudność polegała na tym, że mimo iż potęgę skoku miała kolosalną, to chęci do skakania w pojedynkę żadnych. Za koniem – zwłaszcza znajomym – mogła skoczyć wszystko. Do kieleckich zawodów w skokach udało mi się przygotować Uroka III zarówno w konkurencji młodego pokolenia, jak i do konkursów otwartych. Natomiast na Hipotezie w pierwszym dniu startowałem w biegu płaskim, który wygrałem dowolnie, a w trzecim dniu zawodów wystartowałem w krosie.
Do tego krosu ojciec zapisał również siebie na Y. Tiricordi, aby mnie asekurować, a na- wet przeprowadzić przez trudne przeszkody, znajdujące się na początku trasy. Wszyst- ko poszło planowo i Hipoteza dawała olbrzymie skoki na nowych dla niej przeszko- dach. W umówionym miejscu ojciec puścił mnie przed siebie, wycofując się z dalszej
– 65 –