Page 87 - Besson&Demona
P. 87
Pewnego dnia, w południe, przyjechała do Moskorzewa moja siostra Zosia i przywiozła straszną wiadomość: ojciec został aresztowany i wywiezio- ny do Krakowa. Natychmiast wyjechaliśmy do Słupi. Okazało się, że po- wodem aresztowania był handel spirytusem gorzelnianym i współpraca z partyzantami. Partyzanci potrzebowali środków na działalność konspi- racyjną, przechwycili zatem transport spirytusu. Ten spirytus był przewo- żony wozami konnymi do stacji kolejowej w Sędziszowie i dalej wagonami do Harsznicy, gdzie odbywała się destylacja. Była to ilość dosyć znaczna, jeśli dobrze pamiętam około dwóch tysięcy litrów. Oczywiście niewielka część została spieniężona i coś z tego musiało wpaść w ręce niemieckiego wywiadu. Na szczęście udało się wytłumaczyć, że te dwa wydarzenia nie miały ze sobą nic wspólnego, ponieważ oddalone były w czasie. W prze- ciwnym wypadku ojcu groziła zsyłka do Oświęcimia. Po tygodniu udało się go wykupić.
Aby dokończyć kurs podchorążych, musiałem przenieść się na kolejną praktykę, tym razem do Radoszewnicy*, do majątku mojego kuzyna Mi- chała Ostrowskiego. Ponieważ praktyka była właściwie przykrywką, prze- to urzędowałem w samej Radoszewnicy, gros czasu poświęcając kursowi podchorążówki i różnym sprawom konspiracyjnym. Mój kuzyn, bardzo za- angażowany w działalność podziemną, miał ścisłe kontakty z inspektora- tem w Częstochowie. W początkach września ukończyłem kurs, a 20 listo- pada 1943 roku, w dniu mojej pełnoletności, zdałem egzamin komisyjny i awansowałem na stopień kaprala podchorążego.
OSTATNI MITYNG
Któregoś dnia u Konrada Niemojewskiego w Olesznie spotkali się Paweł Potocki z Chrząstowa (pierwsza strzelba RP) i Michał Ostrowski. Pod- czas tego spotkania Konrad Niemojewski zaproponował zorganizowanie towarzyskiego, dwudniowego mityngu wyścigowego. Sam miał konie wy- ścigowe i w czasie okupacji tymi końmi nie biegał ani w Lublinie, ani we Lwowie. Postanowili więc, że w połowie września odbędzie się taki mityng, w którego programie miała być gonitwa płotowa na 2400 metrów oraz go- nitwa płaska na 1600 metrów, natomiast drugiego dnia – bieg myśliwski za mastrem. Ja miałem przygotować do wyścigu klacz Michała, folblutkę Łagodną (Batiar – Blond) i na niej pojechać. Czasu był niewiele na przygo- towanie „niebieganej” sześcioletniej klaczy, więc trochę ryzykownie, ale się zgodziłem. Łagodna została zgłoszona do wyścigu płaskiego, a przy okazji
* Radoszewnica (2250 hektarów)
jest wprawdzie położona na granicy pow. włoszczowskiego i radomszczańskiego, ale należy do
tego ostatniego. Gospodarstwo składało się z trzech folwarków: Radoszewnica, Stanisławice
i największego
– Łysiny.
...O WOJNIE
– 85 –