Page 12 - 45_LiryDram_2024
P. 12

  sztuki. Wiersz tego rodzaju – czyli taki, jaki sama chcę czytać i jaki chcę pisać – to pew- nego rodzaju skrypt, który dopiero w lekturze się materializuje i urealnia.
Kontynuując wątek czytania innych to zapy- tam czy byli/są jacyś twórcy dla ciebie istot- ni? Tacy, do których się odwołujesz, a może nawet polemizujesz np. z ich zapisem, spo- sobem myślenia w swoich utworach? Różni – w różnym czasie. W Szabrze (2014) i Kordzie (2017) zdarzało mi się więcej po- lemik, nawet bardzo gniewnych, z różnymi twórcami. Nie wspominam już nawet Praco- witych popołudni (2010), debiutu, który był, co typowe dla juweniliów, zapisem młodzień- czych fascynacji lekturowych, zbiorem cha- otycznych czy też, jeśli ktoś przyjaźniej uspo- sobiony, ryzomatycznych, przeskoków po- między bardzo różnymi poetykami. W dwóch ostatnich książkach chyba jest mniej wierszy wynikających z jakiegoś sprzeciwu, a więcej z podziwu – i chyba głównie związanego ze sztukami wizualnymi.
Kord był próbą zmierzenia się z pisaniem obiektywistycznym, Karapaks – z pisaniem imagistycznym, Obręcze mierzyły się z pisa- niem regularnym, melodyjnym, bardziej kla- sycznym. Ale tylko do pewnego stopnia, bo każdy wiersz jest pewnego rodzaju całością, więc rządzi się swoimi własnymi prawami. A jeśli mu coś narzucać formalnie, to szybko się to pisanie wyjaławia.
Ważne jest dla mnie patrzenie poza siebie, do- okoła – ciekawość, może nawet żarłoczność. Wspaniała pod tym względem jest Świrsz- czyńska, którą mam za polską obiektywistkę. Poczucie humoru, które jest u Białoszewskie- go, wyczulenie na obrazy – u Grochowiaka, bezkompromisowe wywlekanie prawdy, co
cechuje Miłobędzką. Ale i luz, jaki mają tak zwani Amerykanie (w ich spolszczonych wer- sjach też!), ale i swobodę wyobraźni wszela- kich surrealistów, wreszcie rzeczowość i kon- kret w wierszach, które czerpią z codzienności, jak zwykło się mówić o brulionowcach. Dla siebie tego zewnętrza szukam w transmedial- ności – wychodzeniu z przestrzeni wyłącznie książkowej i wchodzeniu w przestrzeń gale- ryjną, trówymiarową i zmysłową w sposób niezapośredniczony słowem.
Gdybyś miała przez moment wcielić się w ro- lę surowego krytyka czy recenzenta ocenia- jącego Twoje książki, to na jakie ich man- kamenty wskazałbyś w pierwszym rzędzie? Czasem mi się obrywa z paragrafu: mało zro- zumiałe. Więc pewnie to byłby ten manka- ment. Ale wyjaśniłam, z jakich przekonań bierze się moja metoda twórcza i dlaczego moje wiersze-skrypty nie mogą być bardziej zrozumiałe.
Podobno pisarz nie pisze o swoich tematach, tylko jak gdyby obok nich. A zatem, zakła- dając przez moment, że to twierdzenie jest słuszne, obok jakich tematów Ty piszesz? Chyba takim moim „niedotkniętym” tema- tem jest właśnie zmysłowość. Mam pełną świadomość, że pod tym względem poezja będzie bardziej ułomna niż sztuki wizualne, muzyka lub taniec, ale jako że to poezja jest moim podstawowym medium, uparcie „rzeź- bię” właśnie tam.
Czy według Ciebie tak zwany artysta, pisarz, poeta różni się czymś od innych ludzi, któ- rzy artystami nie są? A jeśli tak, to czym? Chyba nie rozumiem tego pytania. Ludzie różnią się na wiele sposobów – wrażliwością,
10 LiryDram październik–grudzień 2024


























































































   10   11   12   13   14