Page 63 - 39_LiryDram_2023
P. 63

i posiadało psychikę, którą trzeba przeanalizo- wać. Przygląda się tym, które mają wspólną, powtarzalną część (homologiczną; logatomy) i sprawdza sprawczość owych monad w róż- norakich kombinacjach. A to do trzonu dosta- wia części innych słów, a to zamienia je krzy- żowo. Powstają nowe wyrazy i ciągi wyrazów fonetycznie podobnych, które niejednokrotnie zaczynają pracować w opozycji do siebie. To autorski crossing-over, że użyję porównania genetycznego, za którym – dla przypomnie- nia podam (za Wikipedią) – kryje się wymia- na odcinków chromatyd pomiędzy chromoso- mami homologicznymi, a w uproszczeniu jest to proces wymiany materiału genetycznego dla zwiększenia zmienności genetycznej. Taką zmienność, tyle że semantyczną (somantycz- ną), odkrywa Mueller (czytelnik przy okazji), stosując swoje słowotwórcze zabiegi. Wykazuje tym samym niewyeksploatowane możliwości, jakie jeszcze kryje język mowy; tratujcie się, kto może, z upojną sadysfakcją / hartujcie się w harówce hormonalnych harców (fragm. ssij, sączku, chłepcz i chłoń, t. „intima thule”, s. 58). Bezceremonialnie i bez bon ton ona grzeczna i dorzeczna łamie tabu estetyczne i zstępuje w „podskórny” żywioł emocji.
do braw trzeba brawury, żylet i po bandzie
brnąć wbrew, krew w piach, drwiąco barwić papier
to jest gardłowa sprawa, bez drapowania wrażeń
(fragm. logatomy, t. intima thule, s. 9) Podmiana liter, chiazmy (krzyżowanie), inwer- sje idiomów, odwrócenia eliptyczne i inne lin- gwistyczne sztuczki (o efekcie tektonicznym) piętrzą się w wielomówne metafory i wyzwala- ją niepohamowany wielogłos wypowiedzi. Au- torka przykłada wagę do architektury wierszy,
jeden z nich niedomówka. nutka biograficzna ma kształt domu, jest nawet dym z komina. W tej poezji metafory = znamiona = „języ- ku śmiertelna zabawko. Jednym słowem ∑ ∞ (pozostanę w konwencji) Mueller maksyma- lizuje pojemność znaczeniową jednocześnie na wielu poziomach: semantycznym, treści, architektonicznym i archetypicznym (języko- wa archeologia + psychika słowa).
ironia nie wynika
ona się roni ze zranień [...] wypić ją przyjdzie z dna kubków smakowych języka
(Dla S. (Pod dobrą jesienną datą), t. Somnambóle fantomowe, s. 27) Coś, co wyglądało tak niewinnie, jak zabawa słowem, jak „grzebanie w słowie”, nagle okazu- je się odgrzebywaniem pogrzebanego, arche- lingwistyką („powtórka z rozgrywki ze słowa”). Czymś, co ma charakter zarówno badawczy, jak i twórczy. Innymi słowy: jakby do ekspery- mentu niezbędna była poetycka wyobraźnia, by swoją mocą sprawdzała ego słowa i „ciało słowa”, a następnie w kreacyjnym procesie słowo zsyłała w głębiny ciała fizycznego; „głę- boko w splotach ciała / a to jest korpus czuły / corpus delicati / a to jest jego lęk paniczny / w skórze języka horror vacui” (wersja intro,
t. Somnambóle fantomowe, s. 26). by koić ranią by w sobie się goić gra w nic aż do granic nieba ustępowanie upadanie
w ciało od kiedy zamiast modlitwy odmawiają miłość w kościółki z kostek różańca za świadka wprasza się
śmierć
(fragm. wygnańcy bogów umierają młodo,
t. Zagniazdowniki/Gniazdowniki, s. 18)
kwiecień-czerwiec 2023 LiryDram 61




















































































   61   62   63   64   65