Page 65 - 39_LiryDram_2023
P. 65
w obiektywizujący kobiety. Nierzadko wypo- wiedzi podane są z ironią, więc i postawiony problem staje się wielo-spojrzeniowy, w sam raz do dyskusji.
paniczne kanoniczki nioski mistyczne
z żadną istotną sprawą niestyczne
bo je matczyny monaster
chwilowo odłożył połogiem
bezwzględnie niezbędne boją się za oboje
(intima thule, fragm. powłóczyny, s. 28) O ile nad rolami kulturowymi powinno się dyskutować, daje się je nawet okpić i z nich wypisać, o tyle funkcji biologicznej nie da się z kobiety wydrzeć. I z tych dwóch kobiecych ról Mueller czyni materiał do literackich wglą- dów. „Period do obłędu” i towarzyszący temu ból fizyczny oraz splątany z nim mentalny, tożsamościowy stają się obsesją tej poezji; „uwięziona w zawodnym mięsie / nie zdo- łam się podnieść spod dziecka” („akeda”, t. intima thule, s. 31). Wiersze szczególnie z to- mów intima thule, Somnambóle fantomowe, Zagniazdowniki/Gniazdowniki”odczytujemy jak osobiste wyznanie lecz wpisane w znak nieskończoności. Gdzie akcenty oscylują mię- dzy przyznaniem się do „winy” bycia kobietą a uznaniem, że się nią jest; tota mueller in utero (porównaj z tota mulier in utero), boli me tangere. Inwolucja (porównaj z noli me tangere), „niedomówka. nutka biograficzna” – czy to nie są wystarczające sygnały, by zjed- nać obie kobiety? (Mało)liryczne „ja” z piszą- cą?; a to jest kalka skaleczeń w autobiokopię wpisana (wersja intro, t. Somnambóle fan- tomowe, s. 26).
u tętniczki siedzą jak anioł dzieweczki na błonach bębenków prywatka ból party gramy gramy strużką wdechu i bezdechu kreślisz obrys limitatio
skurcz na szczycie płaski zapis moja bardzo wielka wina prowadź mnie prowadź rozdziel krwiste cieliste powłoki na dwoje
rozstąp się morze rozstąp czerwieni na dwa palce
rafy minowe pola koralowe potem gorszej poddaj mnie próbie
(fragm. przejście przez morze wewnętrzne. Partogram, t. Zagniazdowniki/Gniazdowniki, s. 40)
Proces docierania do meritum u Mueller odbywa się poziomowo, pionowo i jeszcze w głąb; „bo w gruncie słowa na rzeczy /mamy to samo” („Człowiek – człowiek”). Następuje jednoczesne uwewnętrznianie (słowa i sło- wem ciała) i uzewnętrznianie (słowem) we- wnętrznego (bólu i krucjaty wewnętrznej). A wszystko nurza się we fluidach fizjo-logicz- ności. Lecz – co ciekawe – jest tam otwarcie i na tabu śmierci, i na mistykę narodzin. Ma- my więc sacrum i profanum w jednym. Ma- my spowiedź słowa (warstwa formalna), po- przez którą Mueller wkracza w spowiedź ciała (warstwa tematyczna). A relacje są wprost spod żeber. Jej tomik z 2015 r. można za- pisać równaniem: „intima thule” = zażyły stan zza żyły = ultimatum + Wergiliuszow- skie Ultima Thule i Muellerowskie ostatnie miejsce do odkrycia.
ile jest w donoszeniu mocy, a ile bezsilności?
w znoszeniu groźb-zamartwic, wznoszeniu rąk o cud?
jak donosiciel podnoszę poziomy lęku we krwi
lecz cię nie osierocę, nie zdradzę,
w wygnaniu nie zatracę
moc rychleje, pełnieje młodziwo, ułożysk obcowanie
kwiecień-czerwiec 2023 LiryDram 63