Page 115 - 27_LiryDram_2020
P. 115

gdzie zdechnie lub zostanie zabita, zdarza się tutaj coś nadprogramowego: czułość między człowiekiem a zwierzęciem. Przed śmiercią ryby obdarowywane są uczuciem przez tych, którzy tę śmierć powodują. Przypominam sobie, jak jako dziecko obserwowałam kar- pie pływające w wannie przed Wigilią. Naj- pierw były żywe, energicznie pływały w jed- ną i drugą stronę, po dwóch dniach wypły- wały na wierzch śnięte. Po co artysta wymy- ślił te sceny? Czyżby nawiązywał do rytuałów rdzennych plemion Ameryki Południowej, podczas których przepraszano zwierzęta za to, że się je zabije lub zabiło? Myślę o przy- wiązaniu moich dziadków do ich „zwierzy- ny” – koni, krów, świń, gęsi, kur, o tym, z jaką troską zapewniali im codzienne wyżywienie,
ściółkę pod nogami, czystą oborę. Ale jedno- cześnie głęboko wierzyli, że ich ludzkim pra- wem jest je zabić. Z opisu kuratorskiego: „De Andrade portretuje relacje ludzi ze zwierzę- tami i środowiskiem jako oparte na przemo- cy, kontroli, eksploatacji i dominacji, a jedno- cześnie wciąż dziwnie bliskie, złożone i nie- jednoznaczne, nie pozwalając na łatwą ocenę i wydawanie jednoznacznych wyroków”. Czy miłość to jednocześnie ból i śmierć?
D
uże, nieoprawione, poszarpane na
brzegach płótna zapełniają cały kąt ogromnej sali wystawowej i przyciągają fe- erią ciepłych, naturalnych barw. Zaprasza- ją jak do ciepłego domu, w którym chce się być. Szwajcarska artystka Vivian Suter od
fot. Kuba Mozolewski
kwiecień-czerwiec 2020 LiryDram 113


































































































   113   114   115   116   117