Page 14 - 27_LiryDram_2020
P. 14

że wczoraj, w „czarny poniedziałek”, po raz pierwszy było więcej niż 100 zgonów w pro- wincji Hubei. Epidemia jest już w 30 krajach świata, także w Europie, wymienia: jest we Włoszech, Francji, Niemczech, Wielkiej Bry- tanii, całej Skandynawii, w Stanach i Kana- dzie. Zażartowałem: – Ale w Polsce jej nie ma, i tego trzeba się trzymać.
Szykuję się do pracy. Wyjątkowo ciepły luty, ale żona mi poprawia szalik, każe nie zdej- mować rękawiczek i dodaje: – W autobusie miej cały czas zasłoniętą buzię i unikaj lu- dzi, zwłaszcza w tłumie.
W autobusie wymyśliłem myśl na dzisiaj, by zabawić się na fejsie: Marcowanie ko- tów, więc drę koty z żoną. Pocieszają mnie znajomi: Biedne koty! Już są koty? A to do- piero luty. No to je będziecie musieli zluto- wać, póki czas. Nawet włączyła się Aldona: Jaki kot już marcuje? jeszcze luty łobuzuje! Zgroza. W pracy nic specjalnego się nie dzieje, Bożenka i Honorata postanowiły wyjechać w Alpy na narty. W domu po po- wrocie Isia poinformowała, że jej koleżan- ki wyjeżdżają do Włoch. Więc szybko doda- łem, że wszyscy wyjeżdżają, co skomento- wała żona: – Bo są głupi.
15 lutego
W drodze do pracy panika w busie: dwóch – prawdopodobnie – Chińczyków wsiadło w maseczkach. Część pasażerów uciekła na kolejnym przystanku. Pomyślałem prawie jak żona – zdrowy objaw.
W necie trwa wyborczy atak kandydatów na siebie. Wytykanie błędów, żarty z poglądów, osiągnięć, tradycyjnych wzorców. Reagu- ję: cnota jest wartością zawsze pozytywną, a ośmieszanie cnoty świadczy o głupocie. Myśl ogólna bez podania inspiracji.
Honorata cały dzień jest smutna. Już wie, że odwołali jej wycieczkę do Wenecji i Włoch, bo w całych Włoszech zamknięto karnawa- łowe parady, a wycieczka miała być szla- kiem szaleństw karnawałowych. Zmieniła ją na inną, ale z terminem majowym, Szlakiem Pomarańczy, licząc na zwiedzanie ciekawych włoskich muzeów i pałaców.
16 lutego
Niedziela. Jak co rano Ania przegląda new- sy o wirusie. W informacjach straszy news z Korei Północnej: kara rozstrzelania za ucieczkę z kwarantanny. Wychodzimy do kościoła wcześniej niż zwykle, i to z inspi- racji żona, która zwykle zwlekała z wyj- ściem, przez co często ledwo zdążyliśmy na ewangelię. Ania twierdzi, że kościółek jest zbędny i tylko trzeba pilnować męża. Przed mszą wyszukuje dla nas ławki jak najdalej od ludzi i ciągle uważa, by w pobliżu nikt nie kichnął. Zapamiętuję piękną synestezję z Biblii: Chrystus powiedział: Otwórz oczy, by zobaczyć Prawo Boże. Zapisuję to na fej- sie. Ania jest zdziwiona wpisem: – Jest za- raza, a ty jakieś bzdety wypisujesz, jakby była skutkiem tego prawa.
19 lutego
Kończy się karnawał. Myślę o dansingu, Ania jest zdziwiona moją propozycją: – Trzeba być ostrożnym w czasie zagrożenia! Trzymać się zasad bezpieczeństwa. Dbać o zdrowie. Chcesz na nas sprowadzić nie- szczęście? Nie odpowiadam, czytam w ne- cie i wpisuję na fejsie, że koronawirus do- stał nazwę i że zmalała liczba zakażonych, a zwiększyła wyleczonych, a następnie w nowym oknie myśl sentencję: Zasada- mi nie są tortury i znęcanie, bo zasady są
12 LiryDram kwiecień-czerwiec 2020


































































































   12   13   14   15   16