Page 169 - 27_LiryDram_2020
P. 169

reszty organizmu. Rodzi to w nas poczucie je- go fragmentaryzacji, ale również uczuć, po- glądów, działalności czy uzdolnień. Tym sa- mym jesteśmy swoistą budowlą o wielu po- mieszczeniach w których przebiegają róż- ne procesy, pomiędzy którymi nie ma spój- ności, a więc również efektu synergii. Braki te skutkują podobnym postrzeganiem przez nas świata zewnętrznego. Ten bowiem jawi się nam jako twór złożony z zupełnie odręb- nych przedmiotów i zdarzeń. Nadto braki te przenoszą się także na społeczeństwo, ato- mizując je z kolei na rasy, narodowości, re- ligie czy polityczne ugrupowania. Powstałe w ten sposób odrębności są źródłem napięć wyrażanych różnicą języków opisujących rze- czywistość. Dochodzi do sytuacji, że podczas formułowania opinii, zamiast uczciwego od- niesienia się do przedmiotowej sprawy, górę bierze chęć zamanifestowania naszej przyna- leżności do określonej grupy społecznej czy politycznej. Jakby żywa staje się myśl Hegla: Dzielenie się poglądami ma urok, bowiem każdy może być dumny, iż ma jakiś pogląd. Pogląd wypowiadany właściwie przez dowol- nego obserwatora i zarazem interpretatora, który do pewnego stopnia odkrywa oblicze nowej dla niego rzeczywistości, będącej fak- tycznie całością cząstkowych zdarzeń, istnie- jącej niezależnie od niego i wykraczającej po- za horyzont jego wiedzy. Co więcej, tylko uła- mek populacji ma pełnię niezależności i zara- zem legitymuje się niezbędną zdolnością do logicznej analizy zagadnienia, o którym sądy ma wydawać. To wszystko powoduje nie tyl- ko powstanie różnic między ludźmi z „róż- nych pięter wieży”, ale rodzi też brak wspól- nych dla nich wartości i mentalną przepaść oddzielającą grupy, do których przynależą. Antynomie te bardzo często potęgują jeszcze
inne czynniki. Na przykład wyrażane posta- wy, opinie i wypowiedzi są nierzadko uzależ- nione chociażby od wieku. Ludzie starsi i ży- ciowo doświadczeni częściej mówią zdecy- dowanie „tak” lub „raczej tak”, podczas gdy ludzie młodzi używają „raczej tak”, „czasem tak” czy „ nie” albo „nie wiem”. W rezultacie zamiast spójnego opisu świata powstają o ile niesprzeczne, to przynajmniej tonacją róż- niące się jego obrazy. W jakimś stopniu wy- nika to również z faktu, że nasza interpreta- cja obserwacji i wrażeń odbywa się z regu- ły w formie werbalnej, a ta pozwala uzyskać tylko przybliżoną mapę rzeczywistości. Dzie- je się tak, ponieważ niedoskonałość tej formy polega nie tylko na użyciu języka do przekazu doświadczenia wewnętrznego, które w samej swej naturze wykracza poza język, ale także słowa tego języka nie zawsze są jasno zde - niowane i pozbawione wieloznaczności.
W nawiązaniu do tego, co powiedziano, ro- dzi się pytanie – czy w ogóle jest możliwe wyjście ze splotu uwarunkowań wieży Ba- bel? Odpowiedź, jaka nam się rysuje, jest raczej pesymistyczna. Jeżeli bowiem po- wiemy „tak!”, to tylko częściowo będzie to prawdziwe i tylko oczywiście w wypadku, gdy likwidowane będą wymienione, ale rów- nież inne niewymienione czynniki powodu- jące zamęt mieszania. Wydaje się, że w tym celu potrzebne jest nasze nowe widzenie sa- mych siebie i nowe opowiadanie przez nas świata. Pomocne w tym może być odniesie- nie się do współczesnej  zyki mikroświata, która postrzega go jako jedność w całości. Im bardziej bowiem wdziera się ona w jego głębię, tym bardziej odnajduje w nim spój- ną całość nierozdzielnych i będących w ru- chu składników, ale zarazem składników na siebie oddziałujących. To spojrzenie można
kwiecień-czerwiec 2020 LiryDram 167


































































































   167   168   169   170   171