Page 55 - 29_2020_LiryDram
P. 55
Mikłola Adam ** *
Biało-niebieska owsianka
Z nienapisanych wierszy
Całuje się z ogniem
W objęciach żółto-czerwonego płomienia Na dywanie codziennej prozy
W postaci miski do mleka.
Ogień tak przytula do siebie kochaną,
Że zdaje się, zacałuje ją na śmierć.
I tak się stało.
Całkowicie połknął jej życie, bez śladu,
I oblizał się z rozkoszą,
Jak syty zadowolony kot.
Ale też usychał bez ciepła i miłości ukochanej, Jak kus bez opieki.
Ostatnie ruchy w śmiertelnej agonii –
I ogień zgasł jak świeca przyduszona palcem, Nawet bez pomocy
Jego starszej złej siostry-wody.
Psiakrew!
Po cichu, jak prawdziwy mężczyzna.
** *
Znów dziś nie przyszła.
Choć obiecywała zastukać do mojego okna Jesiennym deszczem,
Czy miauknąć jak mokra kotka
Pod drzwiami cisza,
Zaskakująco hałaśliwa cisza,
Dudni mi w uchu.
Ciężkim młotkiem po cienkiej strunie myśli. Znowu cię nie ma...
A może przyszła?
Zawsze pojawia się nieoczekiwanie,
Jak niespodzianka urodzinowa,
I niesłyszalnie jak słońce,
Które wschodzi...
A może zachodzi?
październik–grudzień 2020
LiryDram 53