Page 108 - LiryDram_16_2017OK
P. 108
106 LiryDram
lipiec–wrzesień 2017
Tyś jest kobietą, poprzestajesz na tym Co bliskie ziemi... Gdy będziemy razem Wymyślę miłość, a ty zrodzisz życie.
Questa nuvola di cui pensavo...
Ten obłok, którym o Tobie myślałem,
Że też go widzisz, że też na mnie patrzysz Za pośrednictwem niebiańskiego ciała... Rozwiał się nagle w wieczornym teatrze.
Jest wiatr. To dobrze. To nadzieja nowa, Że dłoń mą, którą kładę na powietrze Poczujesz wstążką powiewu. Że słowa Które tu szepczę, tam liście wyszepcą.
I tak już będzie, bo tak też być musi,
Że grudzień zawsze odradza się majem, Że powóz - stając - wie, że zaraz ruszy.
Bóg wieczny stworzył dla nas wieczne życie, Które gdzieś ginąc, gdzieś też zmartwychwstaje... Miłość o zmierzchu zbudzi nas o świcie.
Tu sei per me il papavero in campo, Donna...
Makiem na polu dla mnie, Pani, jesteś. Czerwone chwile rzeką czasu płyną. Nie do rąk brzegu, bo te kwiaty ścięte. W domu wazonu bardzo szybko giną.
To tak jak gwiazdy. Jak śnieżynki w zimie.
To jak marzenie, gdy spełnione-pyłem.
Choć jesteś wszędzie, to nie jesteś przy mnie. Czy byłem z Tobą, czy z Tobą nie byłem?