Page 113 - LiryDram_16_2017OK
P. 113

Marlena Zynger pstroto
pstroto siedzi tuż za szafą furczy mieniąc własne cienie raz maleje to znów rośnie
to zabawia się to drzemie bąbelkuje i pęcznieje
to się kurczy dłuży chwieje zerka na mnie dziwo drżące pstro to smuci się to śmieje tlą się dziejstwa dziwne dzieje
w ciszy wnęki za oknami
igra światło z marzeniami
biegnie prosto smugą śnienia knuje w desce baja ćmienia plącze w słojach drewna pieniach by w osnowach przywidzenia
na drzwiach szafy w nocnym kinie tkać postaci zwiewne dymne
co kiwają palcem na mnie
ja pochwycić je niezdarnie
pragnę z łóżka oka mgnieniem
aby z dziwnym nieistnieniem istnieć chwilę w sennych lśnieniach a tu widmo znika nagle
ginie w chwilę już go nie ma
nie istnieje na drew ścianie
ni pod stropem ni w sklepieniach wszędzie zwykłość ciemna niema
lipiec–wrzesień 2017
LiryDram 111


































































































   111   112   113   114   115