Page 51 - 41_LiryDram_2023
P. 51
Tomasz Różycki w Berlinie, fot. archiwum prywatne poety
liryczny, przypomina to, opisane przez Bruno- na Schulza. Również tu człowieczeństwo mie- sza się z cechami zwierzęcymi. Pobyt nabiera znamion groteskowości. Nie wiadomo czy Sa- nitariuszka nie jest zwierzęciem, czy owadem,/ a może tylko złudą, awatarem/ przysłanym tutaj na przeszpiegi rano. (Rachela, s. 51). Samo leczenie budzi wątpliwości podmiotu lirycznego. Pomimo atmosfery, która wywo- łuje niepokój, prosi on o przedłużenie swoje- go pobytu (Znak osobliwości, s. 39), gdyż da- je mu on sposobność do myślenia i spokojnej pracy. To doskonała sytuacja dla poety, któ- ry zamknięty, niemal pozbawiony bodźców
zewnętrznych, może skupić się na kontem- plowaniu świata i tworzeniu. Wyłuskiwaniu tego, co najważniejsze.
Pandemia przypomina również wojnę, w to- miku autor zestawia ją z wojną trojańską. W sklepie brakuje podstawowych towarów – makaronu i papieru toaletowego, ale po- litycy uspokajają ludzi, wierzą w obecność bogów. Telewizja cały czas epatuje przeka- zami, co należy robić. W internecie straszy się zagładą, nadchodzącym fatum, podbija się lęk (Troilus, s.52). Ozdrowienie trwa 40 dni – symboliczną liczbę, po której przybie- ra się znowu ludzki kształt. Wyjściu z domu
październik–grudzień 2023 LiryDram 49