Page 52 - 41_LiryDram_2023
P. 52

  towarzyszy dziwne poczucie wywołane wzro- kiem ludzi, którzy patrzą na nie całkiem jesz- cze ludzką postać ozdrowieńca. Osamotnienie mija jednak, gdy okazuje się, że nie jest jedy- nym, który ma pozostałości zezwierzęcenia (Ozdrowieniec, s. 64).
Samo leczenie jest niezwykle charaktery- styczne. Nie ma medykamentów, które moż- na podać, ale Herr Doktor skrupulatnie no- tuje wszelkie obserwacje i zmiany (Gorgony, s. 69). Całość procesu zdrowienia odbywa się w tajemnicy. Nie dowiadujemy się o tym, czy chory zostaje poddany jakiejkolwiek kuracji. Podskórnie można odczuć, że sytuacja przy- pomina nieco eksperymenty. Po skonflikto- waniu się z zarządem lekarz zostaje wyrzu- cony z posady. Znika również sanitariuszka, której nie przedłużono zgody na pobyt. Funk- cjonariusze w miejscach pacjentów/w po- kojach znaleźli dzikie zwierzęta,/ a że nie- które z nich są niebezpieczne,/ podjęto od- powiednie kroki sanitarne,/ by odkazić nie- zbędną życiu przestrzeń. (Strefa sanitarna, s. 72). Pandemia kończy się zatem wieloma niewiadomymi. Zmienionymi ludźmi, sytu- acjami, które przypominają eksperymenty. Jednocześnie ma w sobie coś z zatrzymania się świata, czasu, który można spożytkować na pracę, rozwój osobisty, twórczość, snucie sennych marzeń.
Rzecz o uchodźcach
Ogromną rolę w tomiku odgrywa Tiergarten w Berlinie – dzielnica, w której można spo- tkać najwięcej uchodźców. Poza licznymi am- basadami znajduje się tam też ogród zoolo- giczny. Koczujący na dworcach ludzie oferują niemal wszystko i zdolni są do każdej rzeczy, za którą można otrzymać zapłatę. Jawi się ona bowiem jako wybawienie. Jak zauważa
podmiot liryczny: Cena zbawienia to jest ta- ka liczba,/która wciąż rośnie, tak jak liczba ścieżek/ w Tiergarten, gdzie tak łatwo o po- myłkę/ i zejście na złą drogie, pełną zwierząt (Tiergarten (Dla Eugeniusza T-D), s. 9). Wal- ka o przetrwanie prowadzi do czynów, o któ- re nie podejrzewalibyśmy ludzi. Ciało staje się towarem, a człowiek, choć zewnętrznie przybiera piękną formę, zmuszony przez sy- tuację, wewnętrznie może przypominać zwie- rzę gotowe do walki o życie. Słynna dzielnica to teren, na którym na podmiot czeka zguba. Zgorzkniali rodacy snują czarne opowieści o ojczyźnie. Podpuszczają „ja” liryczne, by dowieść, kim jest, doprowadzić go do zguby (Dzieci z zoo, s. 32).
Uchodźcy spotykają się i starają się zagłuszyć śmiechem skrzypienie kół rydwanów faraona (Uchodźcy, s. 10), symbol niebezpieczeństwa i niepewnego bytu. Niczym wojska faraona ścigają ich prawa, przez które mogą zostać wyrzuceni z kraju, w którym przebywają. Od- dalenie od domu, obcość, trauma – każdy z nich ma historię zamkniętą i głęboko scho- waną, która czeka na wywołanie. Uchodźcy to nie tylko osoby uciekające z miejsc, gdzie toczy się wojna. To również emigranci eko- nomiczni, w tym rodacy podmiotu lirycznego. Na Jebenstrasse, ulicy znajdującej się przy Dworcu Zoo, gdzie spotykają się narkomani, bezdomni, miejscu znanym z przemocy można się nadyszeć ojczyzny. Usłyszeć turnieje po- etyckie// w mowie ojczystej, która tam osiąga/ zaprawdę wyżyny, choć w oderwaniu// od kul- tury rodzimej (Śpiwór przemienienia, s. 18). Zaobserwować jak bezdomni przemieniają się w śpiworach, pozwalają za pieniążek poznać gorzką prawdę o ich losie, emigracji do kra- ju, który miał być ziemią obiecaną. Ich smut- ny los wyznaczany jest przez zezwierzęcenie
50 LiryDram październik–grudzień 2023




























































































   50   51   52   53   54